Polacy biorą większe kredyty

Decydują o tym coraz wyższe dochody, także te pochodzące z programów socjalnych, drożejące mieszkania i niskie stopy procentowe. Wydłuża się też okres spłaty, przynajmniej ten deklarowany.

Aktualizacja: 07.08.2019 08:01 Publikacja: 06.08.2019 21:00

Polacy biorą większe kredyty

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak

Liczba nowo udzielanych kredytów i pożyczek jest stabilna lub rośnie w niskim tempie. Akcję kredytową napędzają coraz większe średnie kwoty kredytów.

Te trendy widać w głównych produktach detalicznych, czyli hipotekach i kredytach konsumpcyjnych. Średnia wartość tych pierwszych rośnie już od paru lat, w czerwcu była o 9 proc. wyższa niż rok temu i wyniosła 275,5 tys. zł – wynika z danych Biura Informacji Kredytowej. W tym roku kredyty na ponad 350 tys. zł stanowiły już ponad 41 proc. nowej sprzedaży, trzy lata temu było to ledwie 13 proc. Jednocześnie zmalał do 9 proc. z 39 proc. udział tych do 150 tys. zł.

Czytaj także: Wakacyjny kredyt na remont, a nie wycieczki

Spłacamy wcześniej

Rosnąca średnia kwota kredytu mieszkaniowego odzwierciedla nie tylko zwyżkujące ceny lokali, ale także zwiększone zakupy tych droższych – większych i o podwyższonym standardzie. Wpływ mają też niskie stopy procentowe i rosnące dochody, co zwiększa możliwość zadłużenia.

Podobne trendy widoczne są w kredytach konsumpcyjnych, czyli gotówkowych i ratalnych. W czerwcu średnia wartość udzielonego kredytu konsumpcyjnego była o blisko 8 proc. wyższa niż rok temu i wyniosła 12,4 tys. zł. Tym razem głównie zadecydowały o tym wzroście kredyty ratalne, ale w poprzednich dwóch latach rosła też średnia w gotówkowych. Kredyty powyżej 20 tys. stanowią już 70 proc. wartości wszystkich udzielanych kredytów konsumpcyjnych, w tym te na ponad 50 tys. zł stanowią 33 proc. sprzedaży.

Czytaj także: Banki dokręcą kredytową śrubę

Jednocześnie wydłuża się średni okres spłaty. Według BIK w gotówkowych urósł do 45 miesięcy w 2018 r. z 32 miesięcy w 2014 r. (teraz jest to już 48 miesięcy). Jednak faktyczny okres spłaty jest o połowę krótszy i nie rośnie tak szybko jak umowny. – Może to wynikać z faktu spłaty kredytów z dochodów gospodarstw domowych nieuwzględnianych przy liczeniu zdolności kredytowej, w tym pochodzących z transferów socjalnych – ocenia prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK. Trend ten przybiera na sile. W pierwszym półroczu blisko 60 proc. pod względem wartości kredytów gotówkowych udzielono na ponad pięć lat.

Nie wszystkie banki jednak obserwują ten trend: PKO BP i Millennium odpowiedziały nam, że nie odnotowują w ostatnich miesiącach wzrostu średniej kwoty ani zwiększenia okresu kredytowania. – Pomimo wzrostu sprzedaży kredytu gotówkowego nie odnotowaliśmy zmiany preferencji naszych klientów dotyczących tych parametrów oferty – mówi Waldemar Jarek kierujący wydziałem kredytów konsumpcyjnych w Banku Millennium.

Ryzykowna gra

Eksperci wskazują, że w przypadku hipotek wydłużenie spłaty na 30–40 lat to efekt ostrożnego podejścia i chęć zapewnienia sobie niskiej miesięcznej raty, gdyby w kolejnych latach powinęła się noga, ale główne założenie to spłata kredytu wcześniej, aby oszczędzić na kosztach odsetkowych. Podobnie jest w przypadku kredytów konsumpcyjnych: dłuższy okres spłat oznacza niższą ratę miesięczną. – Moim zdaniem bardziej niż dochody z programów socjalnych ma to wpływ na wcześniejsze spłaty klientów – mówi przedstawiciel jednego z banków.

Banki potrafią udzielać kredytów gotówkowych nawet na 12 lat. – To element walki o klienta, ale w długim terminie raczej nie do utrzymania i w razie spowolnienia gospodarczego odbije się czkawką w postaci pogorszenia spłacalności i wyższych odpisów – dodaje nasz rozmówca.

Nadzorcy od ponad roku zwracają uwagę na ryzyka związane z rosnącą średnią wartością kredytów konsumpcyjnych. Komitet Stabilności Finansowej w kwietniu stwierdził, że kredyty te wymagają dalszego monitoringu właśnie z uwagi na rosnący udział tych o wysokiej wartości i długim terminie. W grudniu Narodowy Bank Polski zwracał uwagę na szybko rosnące kredyty konsumpcyjne, które z natury są bardziej ryzykowne, a teraz dodatkowo zagrożenie rośnie ze względu na coraz wyższe kwoty, na jakie są udzielane.

Na razie jest dobrze, wskaźnik jakości kredytów konsumpcyjnych BIK od paru lat jest niski i jeszcze się poprawia. Decyduje o tym przede wszystkim dobra kondycja polskiej gospodarki i rynku pracy (niskie bezrobocie, rosnące wynagrodzenia, niska inflacja). Dobrą jakość kredytów konsumpcyjnych widać zarówno w danych KNF (maleje udział zagrożonych kredytów mieszkaniowych i konsumpcyjnych), jak i w wynikach pojedynczych banków. Millennium, który osiąga ostatnio rekordową dla siebie wartość sprzedaży, nie odnotował pogorszenia jakości tego portfela. Stabilne koszty ryzyka w tym segmencie mają też mBank czy Alior.

Liczba nowo udzielanych kredytów i pożyczek jest stabilna lub rośnie w niskim tempie. Akcję kredytową napędzają coraz większe średnie kwoty kredytów.

Te trendy widać w głównych produktach detalicznych, czyli hipotekach i kredytach konsumpcyjnych. Średnia wartość tych pierwszych rośnie już od paru lat, w czerwcu była o 9 proc. wyższa niż rok temu i wyniosła 275,5 tys. zł – wynika z danych Biura Informacji Kredytowej. W tym roku kredyty na ponad 350 tys. zł stanowiły już ponad 41 proc. nowej sprzedaży, trzy lata temu było to ledwie 13 proc. Jednocześnie zmalał do 9 proc. z 39 proc. udział tych do 150 tys. zł.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Saga frankowa drenuje banki. Czy uchwała Sądu Najwyższego coś zmieni?
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Partnera
Kredyt Unia to wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Banki
Zysk Aliora nieco powyżej oczekiwań
Banki
Strata NBP w 2023 roku poszła w miliardy złotych. Adam Glapiński pod ostrzałem