– Obniżka stóp procentowych nie wpływa na obniżenie kosztu kredytu dla istniejących już zobowiązań tak jak w przypadku nowych, więc nie będzie ona równoważyć negatywnego wpływu cięcia stóp na marżę odsetkową i rentowność banków – ocenia Marcin Czaplicki, ekonomista PKO BP. – Dwie pierwsze obniżki o łącznie 100 pkt baz. spowodowały, że średnie oprocentowanie istniejących kredytów złotowych zmalało o 47 pkt baz., do 4,31 proc. w kwietniu, nowych zaś zmalało w większym stopniu, o 145 pkt baz. RPP zakłada, że stabilność banków nie zostanie zagrożona przez rosnące odpisy kredytowe, ale trudno to prognozować, zwłaszcza że KNF nie publikuje od dwóch miesięcy danych o sektorze. Nie spodziewam się, by pozytywny wpływ niższego kosztu pieniądza na ryzyko kredytowe banków był większy niż spadek ich rentowności z powodu niższych stóp.
Cięcie stóp szczególnie dotknie banków spółdzielczych, gdzie udział wyniku odsetkowego w przychodach operacyjnych przekracza 75 proc., w komercyjnych jest mniejszy (72 proc.). – Stabilność całego sektora bankowego nie jest zagrożona z powodu cięcia stóp, bo banki generalnie mają wysokie kapitały – mówi Marcin Czaplicki. – Jednak nie oznacza to niewystępowania problemów w pojedynczych bankach, bo sektor jest mocno spolaryzowany i jest spora grupa tych mających już wcześniej problemy z rentownością czy kapitałami. To mogłoby się przyczynić do destabilizacji sektora w razie efektu zarażenia czy wzrostu składek na BFG, gdyby dochodziło do wykorzystania jego środków na ratowanie banków – dodaje.
Trudniej o pożyczkę?
– Polskie firmy mają więcej kredytów niż depozytów, więc niższe stopy mogą mieć pozytywny wpływ na ich wyniki finansowe, ale kluczowy dla przetrwania firm może być dostęp do finansowania i płynności, a nie jego cena – wskazuje Grzegorz Maliszewski, ekonomista Millennium. – Tymczasem niższe stopy zmniejszają dochody banków, co przez wpływ na ich wyniki i sytuację kapitałową może zmniejszyć możliwości kreacji kredytu. Badanie NBP z maja wskazuje, że mimo cięć stóp dostępność kredytu może spaść, a polityka kredytowa ulegnie zacieśnieniu, bo ze względu na rosnące ryzyko instytucje kredytowe są bardziej ostrożne. Oprocentowanie kredytu może być więc niższe, ale dostęp doń trudniejszy – dodaje Maliszewski.
Także zdaniem Czaplickiego zdolność banków do kredytowania może się zmniejszyć. –Niepewność gospodarcza jest większa, banki muszą to uwzględniać w wyższej marży. Pieniądze pompowane przez państwo w firmy łagodzi sytuację, ale subwencje będą musiały być częściowo zwrócone i firmy będą musiały się sfinansować długiem. Powstaje pytanie, na ile banki będą w stanie udzielić tego finansowania, bo każdy kolejny rok niskich stóp procentowych, a dla banków ujemnych, bo płacą jeszcze podatek bankowy, pogłębia niekorzystne dla nich zjawiska. Rentowność sektora będzie niższa nie tylko w tym, ale i kolejnych latach, bo spadnie tempo akumulacji zysków i kapitału, a m.in. od tego uzależniona jest zdolność do udzielania kredytów. Niska rentowność banków i skłonność do kredytowania grozi im przez parę lat, bo niskie stopy raczej pozostaną na dłużej – dodaje ekspert PKO BP.
Opinia dla „rzeczpospolitej"
Dawid Rychlik, partner w warszawskim biurze McKinsey & Company
Zyskowność sektora bankowego w tym roku może spaść niemal do zera. Wynika to m.in. ze wzrostu odpisów i rezerw czy obniżenia stóp procentowych. Duża niepewność gospodarcza znacząco zmniejsza popyt na produkty bankowe i obniża sprzedaż, uderzając w wynik z opłat i prowizji. Polski sektor bankowy cechuje w zakresie rentowności duża polaryzacja: kilka dużych banków w kraju osiąga wyższe ROE, lecz większość średnich i mniejszych ma ten wskaźnik bardzo niski. Przy przewidywanym spadku wyników rentowność się pogorszy. W Polsce ROE może wynieść średnio 1–5 proc. dla całego rynku w zależności od ostatecznego scenariusza wyjścia z kryzysu.