Wzrost akcji kredytowej, nowe regulacje dotyczące wymogów kapitałowych (Bazylea II), wzrost rezerwy rewaluacyjnej w wyniku rosnących stóp procentowych oraz większe niż przed rokiem nakłady na inwestycje – to przyczyny, dla których zarząd ING Banku Śląskiego chce pozostawienia w spółce całego zysku za 2007 r. Wczoraj bank opublikował komunikat giełdowy w tej sprawie. Zapowiada w nim też, że w następnych latach może powrócić do polityki dzielenia się zyskiem z akcjonariuszami.
– Komunikat nie zamyka dyskusji na ten temat. Jesteśmy gotowi do rozmów z inwestorami – deklaruje Piotr Utrata, rzecznik banku.
Z decyzją o zatrzymaniu całego zysku w spółce nie zgadzają się mniejszościowi akcjonariusze banku, o czym informowaliśmy już w sobotę.
– Inwestorzy finansowi, a takimi są fundusze emerytalne, powinni otrzymać dywidendę od ING Banku Śląskiego. Spółkę stać na to. Wspieramy akcję rozpoczętą przez Commercial Union oraz Pioneera. W takich przypadkach współpraca inwestorów okazuje się skuteczna, co pokazują przypadki z przeszłości, np. w spółce Dębica – mówi „Rz” Rafał Mikusiński, dyrektor Działu Inwestycji AIG PTE.
Z dotychczasowych deklaracji wynika, że w tym roku giełdowe banki wypłacą z zysku za 2007 rok około 5,0 mld zł dywidendy (przy założeniu, że na tej liście zabraknie ING BSK). W sumie przeznaczą na ten cel prawie 70 proc. zysków za 2007 rok. Z zysku za 2006 wypłaciły 64 proc.