Kierowany przez Mariusza Grendowicza BRE Bank miał wyniki lepsze, niż prognozowali analitycy. Oni liczyli, że zysk wyniesie ok. 50 mln zł, a w rzeczywistości był o 27,2 mln zł wyższy.
Szef BRE przyznał, że powtórzenie w drugim kwartale tego wyniku jest możliwe, pod warunkiem że nie popsuje się jakość portfela kredytowego. Dodał, że bank nie planuje podniesienia kapitału.
Grendowicz wyjaśnił, że BRE nie przestał udzielać kredytów – ich portfel zwiększył się w pierwszym kwartale o 8 proc. Języczkiem u wagi zarządu są koszty. BRE oszczędza na samochodach służbowych, renegocjuje czynsze, ogranicza koszty pracownicze. Pracę w banku straciło 405 osób. – Efekt finansowy tej decyzji będzie widoczny pod koniec roku. Przez najbliższy czas bank będzie obciążony kosztami zwolnień – mówi Grendowicz. Kolejnych redukcji zatrudnienia ma już nie być.
BRE zmniejszył z kolei rezerwy utworzone na opcje. Prezes banku podkreśla, że to nie oznacza końca problemów z instrumentami pochodnymi.
Wczoraj swoje wyniki opublikował też BPH. Józef Wancer, prezes banku, nie miał wczoraj do przekazania dobrych informacji. Kierowana przez niego spółka po raz pierwszy od kilku lat pokazała stratę – sięgnęła 33,8 mln zł.