Bankowcy oczekują, że uda im się zarobić w tym roku o prawie jedną trzecią więcej niż w ubiegłym, ponieważ — ich zdaniem — będą tworzyć mniej rezerw, poprawi się ich wynik z odsetek (o około 13 proc.) i z prowizji (o ok. 18 proc.), przy jednoczesnym utrzymaniu kosztów pod kontrolą.
Pomimo to Komisja twierdzi, że jedna trzecia raportujących instytucji oczekuje pogorszenia wyników, a 11 zapowiada stratę (w pięciu bankach jest szacowana w granicach 50-200 mln zł). Uwzględniając plany banków KNF podał, że w tym roku portfel kredytów klientów indywidualnych wzrośnie o 8 proc., a firm o 15 proc. — Prognozy dotyczące kredytów dla firm są optymistyczne — uważa Ernest Pytlarczyk, ekonomista BRE. — Naszym zdaniem kredyty dla przedsiębiorstw zwiększą się o ok. 8 proc. Firmy mają „płynnościową poduszkę”, którą mogą wykorzystać.
Podobnego zdania jest Piotr Bielski, ekonomista w Banku Zachodniego WBK. — W I kwartale tego roku zadłużenie firm spadło, a nie wzrosło. Po pierwszych trzech miesiącach przedsiębiorstwa pokazały dobre wyniki finansowe — przypomina Piotr Bielski. Dlatego też według niego można raczej liczyć ma mocniejszy wzrost depozytów w tym roku niż akcji kredytowej.
Bankowcy oczekują, że depozyty klientów indywidualnych urosną o 9 proc., a firm o 5 proc. — Sytuacja na rynku pracy nie poprawi się na tyle, żeby Polacy taki przypływ gotówki, który spowoduje. wzrost depozytów o 9 proc. — mówi Piotr Bielski.