Strażnik pieniądza

Bank centralny jest źródłem pieniądza w gospodarce. Dba także o jego stabilność

Publikacja: 07.01.2011 03:01

Przywilej emisji pieniądza należy dziś do banków centralnych i to na ich zlecenie wytwarzane są mone

Przywilej emisji pieniądza należy dziś do banków centralnych i to na ich zlecenie wytwarzane są monety i banknoty

Foto: Reporter

Red

Pieniądz towarzyszy człowiekowi od wieków. Ułatwia wymianę towarów i gromadzenie oszczędności. Szczególnie w tym drugim przypadku ważne jest, by jego wartość pozostawała stosunkowo stabilna. Stabilność z kolei zależy od tego, jak dużo pieniądza w relacji do dostępnych towarów znajduje się w gospodarce. Rolę strażnika siły pieniądza pełni właśnie bank centralny, ponieważ to on emituje znaki pieniężne (pieniądz gotówkowy) i nadzoruje ilość pieniądza w gospodarce (zwaną fachowo podażą pieniądza).

[srodtytul]Nie maksymalizują senioratu[/srodtytul]

Od zawsze funkcja emisji pieniądza jest ściśle przyporządkowana określonym podmiotom. Kiedyś należała do władców, a bicie własnego pieniądza było oznaką suwerenności i władzy. Nawet jeśli inne osoby lub podmioty (najczęściej miasta) biły własne monety, to robiły to na podstawie odrębnego przywileju. Określał on najczęściej zasady i wielkość oraz kruszec, z którego bito pieniądze. Bicie własnych monet było też źródłem dochodu władców, którym dzielili się oni bardzo niechętnie. Dochody z emisji pieniądza do dziś określa się mianem senioratu. W czasach nowożytnych są to dochody państwa realizowane przez bank centralny. Dziś biorą się one stąd, że wartość materiałów, tzn. stopu metali użytych do wybicia monet (bilonu) czy specjalnego papieru oraz farby drukarskiej potrzebnych do wydrukowania banknotów, jest mniejsza niż ich wartość nominalna.

Władcy dbali również o siłę i stabilność pieniądza. Chroniono stemple, którymi bito monety, by zabezpieczyć się przed jej psuciem (wykorzystywaniem mniejszej ilości kruszcu niż przyjęto). Dziś informacje o kosztach bicia monet czy zabezpieczeniach banknotów, stemple mennicze czy matryce drukarskie są równie, a może nawet lepiej chronione, niż miało to miejsce kilka wieków temu. Zabezpiecza to przed działaniem fałszerzy (z niewielkimi wyjątkami koszty produkcji pieniądza gotówkowego są mniejsze od jego wartości, co stanowi zachętę do nielegalnych działań).

Ze względu na stabilność pieniądza bank centralny nie maksymalizuje dochodów z senioratu, a jedynie emituje tyle pieniądza gotówkowego, by zabezpieczył on obrót gospodarczy. W związku z tym bank centralny może nawet dokładać do emisji znaków pieniężnych. Dzieje się tak bardzo często w przypadku bilonu o bardzo niskim nominale, który są emitowany dla możliwie najdokładniejszego odzwierciedlenia wartości towarów i usług (np. 3,97 zł za 10 dkg). Rezygnacja z monet jedno- i dwugroszowych spowodowałaby potrzebę zaokrąglania do 5 groszy (a więc cena ta wynosiłaby albo 3,95 zł, albo 4,00 zł, powodując dodatkową stratę albo zysk sprzedającego). Dla zaspokojenia tych potrzeb i chroniąc nas przed dodatkowym wzrostem cen (częściej byłoby to jednak 4,00 zł niż 3,95), bank centralny dostarcza również bilonu o małym nominale, mimo że jak już wcześniej wspomniano, często materiał, z którego bite są monety, jest droższy niż ich wartość nominalna. Rodzi się wówczas pokusa wykorzystania tego faktu. Jest to jednak niemożliwe, ponieważ w każdym kraju znaki pieniężne objęte są ochroną prawną. Ich niszczeniem, do tego pod ścisłym nadzorem dotyczącym m.in. rejestracji niszczonych pieniędzy, zajmuje się tylko bank centralny.

Ze względu na mniejszą żywotność częściej dotyczy to banknotów niż bilonu. Banki komercyjne często przekazują do banku centralnego zużyte fizycznie banknoty, a w zamian otrzymują nowe z jego zasobów (rezerw). W tym celu bank centralny utrzymuje w skarbcu zapasy wydrukowanych banknotów i wybitych monet. Wprowadzając do obrotu nowe, uzupełnia tę rezerwę. Banki centralne posiadają również rezerwy znaków pieniężnych na tzw. zdarzenia nadzwyczajne, np. kryzys w systemie bankowym (zbyt szybkie wycofywanie wkładów z banków powoduje zwiększony popyt na banknoty). Każdy bank centralny jest na takie okoliczności przygotowany. Musi bowiem zabezpieczyć dostępność niezbędnych znaków pieniężnych w gospodarce.

[srodtytul]Dbałość o stabilność[/srodtytul]

Bank centralny obok realizacji funkcji emisyjnych powołany jest do dbania o stabilność pieniądza, czyli utrzymywania jego wartości. Wartość ta zależy od ilości pieniądza i jego ceny (stóp procentowych). Ilość pieniądza w gospodarce jest bardzo ważna. Jeśli jest go zbyt dużo w relacji do towarów, łatwo wykreować inflację, co może prowadzić w skrajnych przypadkach do braku zaufania do pieniądza i w konsekwencji do ucieczki od niego. Wyposażono więc bank centralny w odpowiednie narzędzia do jej regulacji. Dawniej, gdy podstawą obrotu gospodarczego był pieniądz gotówkowy, było to stosunkowo łatwe. Dziś liczba i stopień skomplikowania narzędzi jest znacznie większy.

Pierwszy i podstawowy problem dotyczy pytania, ile jest pieniądza w gospodarce. Nie tylko bowiem jest to pieniądz gotówkowy. Jeśli bowiem wpłacam do banku 100 zł i bank te 100 zł pożycza komuś innemu, to co prawda zupełnie wystarczy jeden banknot o nominale 100 zł, ale ja wciąż mam 100 zł depozytu i 100 zł kredytu krąży w gospodarce. Co w takim razie z zobowiązaniami krótkoterminowymi w postaci takich papierów wartościowych, jak czeki i weksle? Który pieniądz jest najważniejszy? Skąd bank centralny ma wiedzieć, czy wielkość pieniądza przyrosła czy też nie?

Przede wszystkim bank centralny stara się gromadzić za pośrednictwem sektora bankowego informacje o przyjmowanych depozytach i udzielanych kredytach, o zobowiązaniach handlowych itd. Następnie informację tę stara się uporządkować, tzn. podzielić na pewne grupy. Grupy te nazywa się fachowo agregatami pieniężnymi. W praktyce bankowej oznacza się je literką M i kolejnymi liczbami. Przy czym szereguje się je od masy pieniądza gotówkowego poprzez dodawanie kolejnych grup aktywów finansowych kolejno stosunkowo najłatwiej wymiennych na gotówkę. Praktycznie każdy bank centralny kreuje tego typu miary samodzielnie, badając od trzech do dwudziestu kilku miar ilości pieniądza (podaży pieniądza) w gospodarce. Często szczególnie pierwsze miary są do siebie bardzo zbliżone, stąd stosunkowo łatwo porównywalne. Należy jednak pamiętać, że mimo takich samych oznaczeń nie zawsze dotyczą tych samych wielkości.

[wyimek]Najsłynniejszym urzędującym dziś bankierem centralnym jest prezes Rezerwy Federalnej Ben Bernanke[/wyimek]

Narodowy Bank Polski jako członek Europejskiego Systemu Banków Centralnych stosuje cztery miary podaży pieniądza: M0, M1, M2, M3. Agregat M0 to pieniądz gotówkowy zarówno w posiadaniu gospodarstw domowych, przedsiębiorstw, jak i na rachunkach banków komercyjnych w banku centralnym (w tym na rachunkach rezerwowych). Ten pieniądz istnieje fizycznie, jest to tzw. pieniądz banku centralnego. W przypadku M1 do wielkości M0 dodajemy środki na rachunkach depozytowych na żądanie (np. rachunkach bieżących). Dodając do M1 depozyty terminowe z terminem pierwotnym do 2 lat włącznie oraz pozostałe z terminem wypowiedzenia do 3 miesięcy włącznie otrzymamy miarę pieniądza M2. Natomiast, gdy dodamy papiery dłużne (np. obligacje) o terminie wykupu do dwóch lat, jednostki uczestnictwa w funduszach rynku pieniężnego czy operacje z przyrzeczeniem odkupu otrzymujemy agregat pieniężny M3. Jest to najszersza stosowana w Polsce miara pieniądza i jednocześnie zgodnie ze standardami Unii Europejskiej zalecana jako najważniejsza miara podaży pieniądza stanowiąca podstawę do podejmowania decyzji np. o zmianie stóp procentowych czy operacjach mających na celu zmianę ilości pieniądza w gospodarce zwanych operacjami otwartego rynku. W końcu listopada 2010 roku było w obiegu prawie 120 mld zł w agregacie M0, 429 mld zł – M1, blisko 755 mld zł – M2 i 763 mld zł – M3 (źródło: NBP; patrz tabela: Podaż pieniądza w Polsce)

Czy to dużo czy może jednak mało? Odpowiedź nie jest łatwa. Nie jest bowiem ważne, ile jest pieniądza, ale ile jest go w relacji do wytwarzanych dóbr i usług oraz jak szybko go w gospodarce przyrasta (patrz tabela: Agregaty pieniężne w relacji do PKB Polski).

Warto również te dane porównać z innymi krajami. Wykorzystując dane z 2008 r. (dostępne są pełne i porównywalne dane), można wskazać, że w strefie euro agregat:

M1 stanowił równowartość 42,9 proc. PKB,

M2 – 86,5 proc. PKB,

M3 – 101,3 proc. PKB (dane za: EBC, Eurostat).

W tym samym czasie w USA agregat M1 stanowił 11,1 proc. PKB, a M2 (to oficjalna nazwa, choć bliżej mu do M3 wg metodologii EBC) – 57,5 proc. (dane za: Fed). Wielkości te odpowiadają sprawności systemu gospodarczego i finansowego – inaczej mówiąc, potrzebom gospodarek tych krajów.

Bank centralny nie jest jedynym kreatorem pieniądza. Są nimi też banki komercyjne. Pieniądz tworzony przez nie w procesie kredytowania nazywa się pieniądzem kredytowym. Dla lepszego zrozumienia tego procesu musimy powrócić do naszych 100 zł depozytu. Środki z depozytu, jak pamiętamy, banki komercyjne pożyczają innym podmiotom. W tym momencie obok pieniądza gotówkowego pojawia się dodatkowy zapis w księgach banków, a globalnego pieniądza mamy więcej. O ile? O tyle, ile bank komercyjny pożyczy z naszego depozytu. Oczywiście banki będą się starały zaangażować możliwie jak największą część naszego depozytu, by zapracować na własny zysk i nasze odsetki. Pożyczone środki trafią do kolejnego banku, gdzie znów będą podstawą kolejnego kredytu. Jeśli banki komercyjne będą w stanie odpożyczyć całość depozytu, to po dwóch bankach 100 zł wykreuje kolejne 200 zł pieniądza kredytowego, czyli globalnie 300 zł. W ten sposób dzięki kredytom ilość pieniądza w gospodarce szybko przyrasta.

[srodtytul]Ograniczanie tempa[/srodtytul]

W jaki sposób banki centralne mogą zapobiegać zbyt szybkiemu przyrostowi akcji kredytowej? Poprzez ustalanie na odpowiednim poziomie oficjalnych stóp procentowych w połączeniu z operacjami otwartego rynku i systemem uśrednionej rezerwy obowiązkowej.

Rezerwa obowiązkowa to część z każdego depozytu, jaką każdy bank komercyjny musi ulokować na rachunku w banku centralnym (nieoprocentowanym lub nisko oprocentowanym – w zależności od kraju). Oznacza to, że nie może on pożyczyć całej wartości naszego depozytu, co w konsekwencji oznacza ograniczenie akcji kredytowej, a więc ilości pieniądza w gospodarce. W Polsce stopa rezerw obowiązkowych od 31 grudnia 2010 r. wynosi 3,5 proc. Oznacza to, że dziś z każdych 100 zł depozytu tylko 96,5 zł może być pożyczone przez banki.

Operacje otwartego rynku to operacje dokonywane pomiędzy bankiem centralnym a bankami komercyjnymi, w których kupują one i sprzedają państwowe instrumenty dłużne (bony skarbowe, bony banku centralnego). Transakcje te mogą mieć charakter dobrowolny lub obowiązkowy. Do instrumentów otwartego rynku zaliczamy operacje:

REPO – warunkowego zakupu instrumentów dłużnych od banków komercyjnych przez banki centralne,

Reverse REPO – warunkowej sprzedaży instrumentów dłużnych przez bank centralny bankom komercyjnym,

outright purchases – bezwarunkowego zakupu instrumentów dłużnych przez bank centralny,

outright sales – bezwarunkowej sprzedaży instrumentów dłużnych przez bank centralny.

W przypadku operacji repo i outright purchases bank centralny, kupując instrumenty dłużne, przekazuje bankom gotówkę, zwiększając ilość pieniądza w gospodarce. W przypadku operacji reverse repo i outright sales bank centralny sprzedaje własne lub rządowe papiery dłużne, by ściągnąć z rynku nadwyżkę pieniądza. Operacje otwartego rynku mają przede wszystkim wpływ na poziom rynkowych stóp procentowych i w ten sposób pośrednio wpływają na koniunkturę gospodarczą oraz inflację. Operacje ściągające pieniądze z rynku prowadzą do wzrostu rynkowej stopy procentowej, a zakup papierów wartościowych, uwalniając na rynku gotówkę, wpływa na spadek rynkowej stopy procentowej. Nie bez znaczenia jest też stopa procentowa, przy której dokonuje się operacji otwartego rynku. Ma ona niebagatelny wpływ na zachowanie inwestorów. To właśnie tę stopę ustala na swoich posiedzeniach Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC) w USA, i to ona ma taki wpływ na zachowania inwestorów na rynkach międzynarodowych. Podobnie Rada Polityki Pieniężnej określa tzw. minimalną stopę rentowności sirdmiodniowych operacji otwartego rynku (tzw. stopa referencyjna). Aktualnie wynosi ona 3,5 proc.

Operacje tego typu czy poziom stopy obowiązkowej są mało zauważalne w powszechnym odbiorze, jednak z punktu widzenia gospodarstw domowych czy podmiotów gospodarczych nie są one bez znaczenia. Mają wpływ na dostępność pieniądza (kredytu) dla inwestorów i gospodarstw domowych, a także jego koszt.

W konsekwencji nie pozostają bez wpływu na decyzje podmiotów gospodarczych odnoszące się tak do inwestycji, i bieżącego funkcjonowania. Mają też wpływ na decyzje inwestorów działających na rynkach finansowych. Nie można więc kompetencji banku centralnego w zakresie kontroli podaży pieniądza lekceważyć.

Aktualnie banki centralne pełnią wobec pieniądza podobną funkcję jak wiele wieków temu władcy. Pilnują jego bezpieczeństwa i stabilności jego wartości. Zmienił się jednak zakres wykorzystywanych narzędzi i skutki ich zastosowania. Poprzez decyzje dotyczące emisji znaków pieniężnych, operacji otwartego rynku czy stopy rezerw obowiązkowych decydują one, ile i jak drogiego pieniądza znajdzie się w gospodarce. Decydują w ten sposób o działaniach innych uczestników obrotu gospodarczego.

W swoich decyzjach współczesne banki centralne kierują się przede wszystkim bieżącymi potrzebami gospodarki i ocenami dotyczącymi wpływu tych decyzji np. na oczekiwania inflacyjne konsumentów i przedsiębiorców.

Pieniądz towarzyszy człowiekowi od wieków. Ułatwia wymianę towarów i gromadzenie oszczędności. Szczególnie w tym drugim przypadku ważne jest, by jego wartość pozostawała stosunkowo stabilna. Stabilność z kolei zależy od tego, jak dużo pieniądza w relacji do dostępnych towarów znajduje się w gospodarce. Rolę strażnika siły pieniądza pełni właśnie bank centralny, ponieważ to on emituje znaki pieniężne (pieniądz gotówkowy) i nadzoruje ilość pieniądza w gospodarce (zwaną fachowo podażą pieniądza).

Pozostało 96% artykułu
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński: Sektor bankowy słabo pełni swoją podstawową funkcję
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
EBC znów obciął stopę depozytową. Czwarty raz w 2024 roku
Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych
Banki
Szwajcarski bank centralny tnie stopy mocniej niż się spodziewano
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę