Reklama

Korzyści zawsze wyższe od strat

Jak można podsumować korzyści i koszty wiążące się z przyjęciem przez Polskę wspólnej waluty

Publikacja: 28.01.2011 03:30

Bank centralny zorganizował cykl dyskusji ekonomistów przed prezentacją ostatniego raportu o kosztac

Bank centralny zorganizował cykl dyskusji ekonomistów przed prezentacją ostatniego raportu o kosztach i korzyściach wejścia do strefy euro

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Narodowy Bank Polski opublikował dotąd dwa raporty na temat korzyści i strat, jakie może ponieść polska gospodarka w po przystąpieniu do Unii Walutowej. Jeden powstał w 2004 roku, kiedy prezesem banku centralnego był prof. Leszek Balcerowicz, drugi opublikowano w lutym 2009 roku. Szefem NBP był wówczas Sławomir Skrzypek.

[srodtytul]Jednoznaczne korzyści[/srodtytul]

Wnioski płynące z obu raportów są jednoznaczne – euro przyniesie nam więcej korzyści, niż kosztów. Mniej optymistyczny jest raport sprzed dwóch lat. Wynika to z faktu, że powstawał w czasie, gdy na świecie szalał kryzys. Stawiał on pod dużym znakiem zapytania spełnienie kryteriów konwergencji przez Polskę.

Raport z 2009 roku dość mocno akcentuje zagrożenia związane z kryzysem finansowym, stąd rekomendacja, aby opóźnić wprowadzenie złotego do ERMII. Podkreśla, że korzyści, jak i koszty zależą od momentu, w którym rząd zdecydowałby się na wymianę walut. Najszybciej odczulibyśmy korzyść związaną z wyeliminowaniem ryzyka kursowego i obniżeniem kosztów transakcyjnych.

Do nich bank centralny w swoim raporcie dodaje zyski, które wystąpią w średnim i długim okresie. Są to m.in. szanse na wzrost obrotów handlowych i większe inwestycje. To w efekcie powinno się przełożyć na większy wzrost gospodarczy. Dzięki zastąpieniu złotego euro ryzyko kryzysu walutowego znacznie się zmniejszy, bo krajowy rynek finansowy zintegruje się ściślej z rynkiem europejskim. Polska zyska też stabilność makroekonomiczną i większą wiarygodność.

Reklama
Reklama

NBP policzył, że tylko dzięki wyeliminowaniu ryzyka kursowego oprocentowanie długookresowych polskich obligacji może obniżyć się o 2,3 – 2,4 pkt proc. Eksport dzięki wprowadzeniu euro może się zwiększyć o 12 – 13 proc. w dłuższym okresie, w nieco mniejszej skali wzrośnie import.

Polska stanie się też atrakcyjnym miejscem do inwestowania.

[srodtytul]Są też koszty[/srodtytul]

Z wyliczeń Narodowego Banku Polskiego z 2009 roku wynika, że Polska gospodarka zapłaci za wprowadzenie euro 20,4 – 20,9 mld zł. To przy założeniu, że wejście do strefy euro nastąpi u nas według tzw. scenariusza big bang – czyli do obiegu zostanie wprowadzony jednocześnie pieniądz gotówkowy i w rozliczeniach bezgotówkowych. Na taki scenariusz zdecydowała się m.in. Słowacja. Gdybyśmy chcieli wprowadzać euro z okresem przejściowym, to koszty wzrosłyby do około 22,2–22,7 mld zł.

Autorzy raportu wyliczają też inne potencjalne straty, które trudno przeliczyć na gotówkę. Najważniejsza z nich to utrata suwerenności polityki pieniężnej. NBP zastanawia się, jak duże jest ryzyko tego, że polityka EBC minie się z potrzebami polskiej gospodarki. Drugi problem, na który wskazują analitycy banku centralnego, to przyjęcie nietrafionego kursu wymiany. Jeśli będzie on daleko od tzw. kursu równowagi, może się to skończyć przegrzaniem gospodarki i wzrostem inflacji ze względu na drogi import (jeżeli złoty będzie zbyt słaby wobec euro) lub pogorszeniem konkurencyjności i spadkiem eksportu (gdy złoty będzie zbyt mocny).

[srodtytul]PKB o 12 proc. większy[/srodtytul]

Reklama
Reklama

W poprzednim raporcie NBP, który ukazał się w lutym 2004 roku, wyliczono, że tempo wzrostu gospodarczego w Polsce zwiększy się dzięki euro o około 0,2 pkt proc. rocznie. Do 2030 r. przyniesie to znaczny wzrost PKB o około 6 proc. Przy uwzględnieniu dodatkowych efektów wzrostowych, związanych z napływem bezpośrednich inwestycji zagranicznych, tempo wzrostu gospodarczego będzie wyższe o około 0,4 pkt proc. rocznie. W efekcie do 2030 r. poziom PKB zwiększy się o około 12 proc. w stosunku do scenariusza pozostawania poza strefą euro”. Powyższe wskaźniki były obliczane, gdyby Polska przystąpiła do strefy euro w 2007 roku.

Raport z 2004 roku zakładał, że akcesja do strefy euro znacząco zwiększy poziom inwestycji w Polsce. W zależności od różnych scenariuszy był to wzrost o około 0,5 – 1,0 proc., który powiększał się i z czasem – 2030 rok – i miał się przyczynić do wzrostu inwestycji o około 13,6 – 28,3 proc. Skutkiem wzrostu gospodarczego i napływu inwestycji do naszego kraju miał być wzrost średniorocznego poziomu konsumpcji. Wzrósłby on o 0,16 – 0,37 proc. a do 2030 roku konsumpcja wzrosłaby o 4,4 – 10 proc.

Narodowy Bank Polski opublikował dotąd dwa raporty na temat korzyści i strat, jakie może ponieść polska gospodarka w po przystąpieniu do Unii Walutowej. Jeden powstał w 2004 roku, kiedy prezesem banku centralnego był prof. Leszek Balcerowicz, drugi opublikowano w lutym 2009 roku. Szefem NBP był wówczas Sławomir Skrzypek.

[srodtytul]Jednoznaczne korzyści[/srodtytul]

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Reklama
Banki
Szefowa Banku Rosji pod sąd. Jest wniosek do Trybunału w Hadze
Banki
BGK udzielił kredytu na przebudowę i modernizację hotelu w centrum… Rzymu
Banki
Jak pogodzić cyfrową Alfę z tradycyjnymi Boomersami? Banki mają problem
Banki
Pekao i PZU dogadują szczegóły połączenia
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Banki
MF nie chce karać „złych banków”. Ale i tak dołoży im podatków
Reklama
Reklama