- Komisja Europejska nakłania unijne rządy do przeprowadzenia skoordynowanej rekapitalizacji banków - przyznaje Jose Manuel Barroso, szef KE.
Rozmowy na ten temat wciąż trwają, a plan pomocy dla sektora bankowego znajduje się dopiero w fazie tworzenia. Nie wiadomo też, jakie środki potrzebne będą na ten cel. Antonio Borges, dyrektor Departamentu Europejskiego Międzynarodowego Funduszu Walutowego, ocenia, że dokapitalizowanie banków musi pochłonąć od100 mld do 200 mld euro.
Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA, unijny regulator) rozpoczął więc nowe testy wytrzymałościowe sektora, mające pokazać, jak wiele dodatkowego kapitału będą potrzebowali europejscy pożyczkodawcy na wypadek konieczności dokonania odpisów na długu państw z peryferii strefy euro. Poprzednie dwie rundy testów z czasem zostały uznane przez rynek za mało wiarygodne. Przeszedł je m.in. bank Dexia, ten sam, nad pomocą dla którego pracują teraz rządy Francji i Belgii. Spośród90 banków poddanych testom zakończonym w lipcu jedynie osiem nie zdało.
Nie jest jasne, w jakim stopniu skoordynowana rekapitalizacja ma zostać dokonana przez rządy, a w jakim przez unijne instytucje. Według nieoficjalnych informacji francuski rząd chce, by ciężar spoczywał głównie na instytucjach takich jak Europejski Fundusz Stabilności Finansowej. Przyczyna takiego stanowiska jest jasna francuskie banki są dosyć mocno zaangażowane w aktywa państw z peryferii strefy euro, a koszt rekapitalizacji tych banków mógłby zaszkodzić francuskiemu ratingowi AAA.
Niemcy wolą jednak rekapitalizację dokonaną przez rządy. Niemiecka kanclerz Angela Merkel zapowiada, że kraje, dla których dokapitalizowanie banków będzie zbyt dużym ciężarem, będą mogły skorzystać z pieniędzy EFSF. Dziennik Le Figaro podał, że francuski rząd przygotowuje plan przejęcia części udziałów w bankach wymagających wsparcia. Doniesienia te zostały jednak zdementowane.