W oczekiwaniu na środowy kompromis wzmocniło się euro wobec dolara do poziomu 1,38 dol. za euro. Podobnie było początkowo z europejskimi indeksami giełdowymi. Potem i francuski CAX, i niemiecki DAX zaczęły nieznacznie spadać. Notowaniom nie pomagało to, że ostatnie badania nastrojów w obydwóch krajach wskazują na spadek optymizmu.
Francuski minister finansów Francois Baroin w wywiadzie udzielonym Radiu Europe1 zapewniał, że przywódcy mają za sobą już dwie trzecie ustaleń i nie ma tam przyzwolenia na bankructwo Grecji. Przyznał jednak, że są różnice zdań dotyczące stopnia uczestniczenia sektora prywatnego w restrukturyzacji greckiego długu.
Pod naciskiem ze strony innych krajów eurolandu znalazły się Włochy. Kanclerz Niemiec Angela Merkel przyznała, że miała „przyjacielską rozmowę" z premierem Włoch Silvio Berlusconim. – Włochy to kraj o bardzo silnej gospodarce, ale jednocześnie bardzo zadłużony i ten dług musi być w najbliższym czasie obniżony w wiarygodny sposób – powiedziała Merkel. Zdaniem Thomasa Mayera, głównego ekonomisty Deutsche Banku, załamanie finansów we Włoszech byłoby bardzo kłopotliwą sytuacją dla reszty strefy euro, ponieważ ten kraj jest zbyt duży, by można mu pomóc finansowo.
Do uzgodnienia sposobu przywrócenia spokoju w strefie euro wzywali w poniedziałek emir Kataru i król Arabii Saudyjskiej. Natomiast zdaniem Watykanu powinny jak najszybciej powstać władze finansowe o zasięgu światowym, które byłyby w stanie regulować sytuację na rynkach. „Obecny kryzys wykazał egoizm i chciwość oraz tendencje do gromadzenia bogactwa na wielką skalę" – podano w dokumencie.
Zdaniem jego autorów ponadnarodowa władza byłaby w stanie postawić wspólne dobro w centrum światowej gospodarki. Postulują wprowadzenie podatku od wszystkich transakcji finansowych i powstanie światowego banku centralnego, który regulowałby kursy walut, ponieważ MFW stracił kontrolę nad rynkami.