Trzech pracowników niemieckiego urzędu skarbowego zostało oskarżonych o szpiegostwo przemysłowe i próby odkupienia od szwajcarskich banków list potencjalnych przestępców podatkowych - poinformowało w ostatnią sobotę ministerstwo finansów landu Nadrenia Połnocna Westfalia. Informacja ukazała się także w krajowej prasie - dzienniku „Bild am Sonntag". Wszyscy trzej pracownicy skarbówki tego landu zostaną natychmiast aresztowani, jeśli tylko pojawią się na terytorium tego kraju.
Niemcy od dawna usiłują dotrzeć do kont bankowych swoich obywateli na całym świecie. Najbardziej intensywnie robią to w Szwajcarii, gdzie ze względów językowych, geograficznych i kulturowych najwygodniej jest prowadzić konta. Między innymi z tego właśnie powodu Szwajcarom, znanym z wierności utrzymywania tajemnicy bankowej udało się zgromadzić na kontach obcokrajowców kwotę przynajmniej 2 bilionów dolarów. Z tego „udział" niemiecki, to przynajmniej 200 mld dol. Jednakże w ostatnich latach, kiedy rządy na całym świecie gorączkowo poszukiwały pieniędzy, szwajcarskie konta obywateli różnych krajów świata stały się obiektem wielkiego pożądania. Chodziło o to, że od pieniędzy tych, także pochodzących z legalnych źródeł, właściciele kont nie płacili podatków. Między Szwajcarami, a władzami niemieckimi i amerykańskimi dochodziło w tym czasie wręcz do wojny słów. Zdarzały się również nieprzyjemne incydenty, jak chociażby nazwanie przez szwajcarskiego polityka Thomasa Muellera byłego niemieckiego ministra finansów, Peera Steinbruecka „nazistą" po tym jak wyraził się,że raje podatkowe takie jak Szwajcaria stosują metodę „kija i marchewki".
— Przypomina mi on przedstawiciela tej generacji Niemców, którzy 60 lat temu maszerowali w skórzanych płaszczach i ciężkich butach z nazistowską opaską na ramieniu - powiedział Mueller. Sam Steinbrueck powiedział wtedy, że otrzymuje ze Szwajcarii listy z pogróżkami, a porównanie go do nazisty jest nie do przyjęcia.
Przy tym Szwajcarzy uznali, że ujawnili Niemcom wszystko, co można było ujawnić i nie zamierzają poddawać się dalszym naciskom. Nie planują również głosowania nad jakimkolwiek porozumieniem w tej sprawie, choć jeszcze niedawno dopuszczali tak możliwość. Zdaniem rzecznika Związku Banków Szwajcarskich cytowanego przez sobotni „ TagesAnzeiger" jakiekolwiek porozumienie zmieniłoby tylko obecną sytuację na wiele gorszą.
Ze swojej strony szwajcarski prokurator generalny ujawnił,że są powody do podejrzeń, iż przedstawiciele niemieckiej skarbówki usiłowali nielegalnie zdobyć informacje w Credit Suisse.To stwierdzenie nie mówiąc o wydanych nakazach aresztowania oburzyło Niemców. Zdaniem premier Nadrenii Półnoncnej Westfalii, Hannelore Kraft kontrolerzy skarbowi postępowali zgodnie z prawem i na polecenie władz starali się dotrzeć do dokumentów niemieckich przestępców podatkowych i skopiować je na płyty CD. Takie metody raz już okazały się skuteczne, kiedy w 2008 roku rząd w Berlinie wypłacił miliony euro łapówek za umożliwienie dotarcia do danych z zagranicznych kont bankowych swoich obywateli. Kilka milionów euro zarobił również pracownik banku w Lichtensteinie za wyniesienie nośnika pamięci z tajnymi danymi.