Spory o toksyczne aktywa banków

Hiszpański rząd oraz Banco de Espana przygotowuje się do stworzenia banku, w którym dzięki wsparciu państwa można by zgromadzić toksyczne aktywa banków

Publikacja: 08.05.2012 16:51

Spory o toksyczne aktywa banków

Foto: Bloomberg

Podobny pomysł sprawdził się w Irlandii w 2009 roku. Tam także bilanse banków obciążały   toksyczne kredyty z rynku nieruchomości. Zwolennikiem takiego rozwiązania jest Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Przeciwnikami — hiszpańskie banki.

Zdaniem szefów hiszpańskich banków, to niedobry pomysł, bo uderza w ich wiarygodność. „Toksyczny bank" rząd woli nazywać raczej „firmą zarządzającą aktywami" napisał wtorkowy dziennik ekonomiczny „Cinco Dias". Ostateczna decyzja ma zostać podjęta w najbliższy piątek na posiedzeniu rządu. Ta firma miałaby tak naprawić złe kredyty , że zewnętrzni inwestorzy byliby skłonni je kupować.

Emili Botin, prezes Santandera  jest zdania, że pomysł jest niedobry, bo za ratowanie banków po raz kolejny będą musieli ostatecznie płacić podatnicy.W ostatecznym rozrachunku wcale nie wzrośnie ilość pieniędzy na rynku, a małe i średnie firmy które najbardziej potrzebują kredytów i tak ich nie otrzymają — uważa Emilio Botin.. Przeciwny pomysłowi jest także BBVA. Obydwa  banki stosunkowo niewiele straciły na hiszpańskim kryzysie, za to doskonale radzą sobie w Ameryce Łacińskiej.

Nie wszystkie banki jednak są w takiej sytuacji. Bankia, jedna z regionalnych instytucji finansowych, tzw cajas zgromadziła już 32 mld toksycznych aktywów. Nie do końca powiódł się też pomysł drastycznego zmniejszenia liczb banków regionalnych, których liczba wprawdzie zmniejszyła się z 45 do 15, ale nie zlikwidowało to portfeli złych kredytów, tylko je przełożyło z jednej kieszeni do drugiej.

Zdaniem Xaviera Salai-Martin, profesora ekonomii z Columbia University w Nowym Jorku jedyną rozsądną drogą wyjścia z tej patowej sytuacji jest nowy kapitał dla banków, które nie mają pieniędzy, a ponieważ nie są one w stanie znaleźć środków na rynku wyjścia są dwa: bankructwo, bądź środki publiczne. Sytuację kapitałową hiszpańskich banków pogorszyła decyzja ministra finansów Luisa de Guindosa, który nakazał bankom znalezienie na rynku 50 mld euro nowego kapitału. Santander i BBVA zrobiły to bez żadnych problemów, reszta albo z problemami, albo wcale, bo na rynku mało kto chce dzisiaj pomagać. Tydzień temu Standard&Poors obniżył rating 11 banków z tego kraju, w tym Sabadell, który zgodnie z poleceniem rządu przejął jedną z cajas, zyskał status „śmieciowy"

Na razie nie wiadomo jeszcze jak duży miałby być nowy bank i czy wystarczyłoby dla niego środków hiszpańskich, czy też rząd w Madrycie byłby zmuszony zwrócić się z prośbą o wsparcie instytucji międzynarodowych i ostatecznie stworzenie takiej instytucji byłoby jedynie elementem ratowania całego systemu bankowego. Z pobieżnych szacunków wiadomo, że na to przedsięwzięcie potrzebne byłoby przynajmniej 130 mld euro. Banki irlandzkie potrzebowały mniej — 90 mld.

Podobny pomysł sprawdził się w Irlandii w 2009 roku. Tam także bilanse banków obciążały   toksyczne kredyty z rynku nieruchomości. Zwolennikiem takiego rozwiązania jest Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Przeciwnikami — hiszpańskie banki.

Zdaniem szefów hiszpańskich banków, to niedobry pomysł, bo uderza w ich wiarygodność. „Toksyczny bank" rząd woli nazywać raczej „firmą zarządzającą aktywami" napisał wtorkowy dziennik ekonomiczny „Cinco Dias". Ostateczna decyzja ma zostać podjęta w najbliższy piątek na posiedzeniu rządu. Ta firma miałaby tak naprawić złe kredyty , że zewnętrzni inwestorzy byliby skłonni je kupować.

Banki
BNP Paribas zaliczył udany kwartał. Zyski były rekordowe
Banki
Wyniki PKO BP pozytywnie zaskoczyły rynek
Banki
W Banku Millennium więcej ugód niż pozwów. Kiedy koniec sagi frankowej?
Banki
Sprzedaż Santander Bank Polska da impuls do dużych przetasowań na rynku?
Banki
ING BSK i Citi Handlowy pokazały dobre wyniki