Komisja Europejska ma 12 września przedstawić projekt tworzenia unii bankowej dla strefy euro. W pierwszym etapie wspólny nadzór wykonywałby Europejski Bank Centralny, we współpracy z krajowymi instytucjami nadzorczymi. Brukselę czeka jednak spór z Berlinem, który chce ograniczenia projektu do banków ważnych systemowo, czyli największych. W poniedziałek wieczorem unijni komisarze dyskutowali o tym z eurodeputowanymi i bronili swojego pomysłu objęcia nadzorem wszystkich, czyli ponad 6 tys. banków w strefie euro.
– W ostatnich latach byliśmy świadkami sytuacji, w których nawet małe banki mogły mieć charakter systemowy i powodować zamieszanie finansowe – Northern Rock, Anglo Irish, Bankia. – Dlatego też zamierzamy zaproponować ambitny mechanizm, o względnie dużym zasięgu, który nadzorowałby wszystkie banki w strefie euro, z Europejskim Bankiem Centralnym w centrum – argumentował Olli Rehn, unijny komisarz ds. gospodarczych.
Europejski nadzór oznacza, że krajowe instytucje przestałyby decydować o tym, jak bank ratować, czy go likwidować, jak sprzedawać aktywa itp. Wszyscy zgadzają się, że w tak zintegrowanym rynku, jak strefa euro, konieczna jest ponadnarodowa kontrola nad bankami. Wątpliwości dotyczą jednak skali nadzoru. W strefie euro działa ponad 6 tys. banków, ale znakomita większość działa na małą skalę – 90 procent aktywów jest w rękach około 200 instytucji finansowych. Dodatkowo niemiecki rząd chce zachowania suwerennej kontroli nad swoimi landesbankami. Minister finansów Wolfgang Schauble wyraził też wątpliwości, czy propozycja Komisji Europejskiej jest realna. Po pierwsze, czy EBC, który nigdy nie zajmował się nadzorem, będzie w stanie kontrolować 6 tysięcy banków. Po drugie, czy KE zdoła przygotować w szczegółach tak kompleksowy system do końca roku. Założenie jest takie, żeby nadzór zaczął działać jak najszybciej, już od pierwszych miesięcy 2013 r. Jest to warunek udzielania bezpośredniej pomocy finansowej bankom przez fundusz strefy euro. Pierwszym przykładem ma być Hiszpania, która potrzebuje do 100 mld euro świeżych kapitałów. Na razie ma obiecaną pożyczkę, ale przejdzie ona przez hiszpański budżet, zwiększając dług publiczny i deficyt budżetowy. W nowym systemie środki od partnerów w strefie euro trafiałyby bezpośrednio do banków, ale na warunkach dyktowanych przez europejski nadzór.
Jose Barroso, szef Komisji Europejskiej, uważa, że terminu da się dotrzymać. W artykule opublikowanym w austriackim dzienniku gospodarczym „Wirtschaftsblatt" napisał, że nadzór mógłby ruszyć 1 stycznia 2013 r.
Korespondencja z Brukseli