Co przemawia za obniżką stóp, pierwszą od lipca zeszłego roku? Przede wszystkim pogarszająca się sytuacja gospodarcza w Europie oraz inflacja mniejsza niż oczekiwano.
Według danych Eurostatu opublikowanych we wtorek, inflacja w strefie euro wyhamowała z 1,7 proc. w marcu do 1,2 proc. w kwietniu. Analitycy spodziewali się, że sięgnie ona 1,6 proc. Tymczasem stopa bezrobocia w eurolandzie wzrosła w marcu do rekordowego poziomu 12,1 proc. Największe jest ono w Grecji (27,2 proc., dane ze stycznia), Hiszpanii (26,2 proc.) oraz w Portugalii (17,5 proc.). Bezrobocie w całej UE wynosi 10,9 proc. a wśród ludzi młodych 23,5 proc. (w USA stopa bezrobocia w tej grupie to 16,2 proc., a w Japonii 6,6 proc.). Kiepskie dane napłynęły również z Hiszpanii. Gospodarka tego kraju skurczyła się w pierwszym kwartale o 0,5 proc. i był to już siódmy spadkowy kwartał z rzędu.
To sprawia, że wielu analityków prognozuje obniżkę stóp. – Spodziewamy się w tym tygodniu cięcia stóp procentowych przez EBC. Inflacja jest niższa niż oczekiwano, bezrobocie znowu rośnie i pojawiają się oznaki dłuższej recesji. Cięcie stóp byłoby w takich warunkach wzmocnieniem nastrojów – twierdzi Sarah Hewin, ekonomistka z banku Standard Chartered.
– Gospodarcze osłabienie przenosi się już nawet na duże kraje z serca strefy euro takie jak Francja, a nawet Niemcy – zauważa Philippe Gudin, ekonomista z Barclaysa.
– Ostatnie komentarze wielu decydentów z EBC sugerują, że w czwartek jest możliwa obniżka stóp procentowych. Myślę, że bardzo prawdopodobne jest, że zdecyduje się on na działanie. Jeśli EBC wstrzyma się z akcją, będzie to tylko opóźnianiem czegoś, czego nie da się uniknąć – uważa Howard Archer, ekonomista z firmy badawczej IHS Global Insight.