– W związku z nasilającą się działalnością grupy firm sprzedaży bezpośredniej stosujących nieuczciwe praktyki rynkowe, w szczególności wobec osób starszych, zwróciliśmy się z apelem do sanatoriów, gminnych ośrodków kultury, szpitali, a więc instytucji, które wynajmują pomieszczenia na pokazy takich produktów, jak również do banków, które takie zakupy kredytują, o sprawdzenie wiarygodności takich partnerów u rzeczników konsumenta – mówi Mirosław Luboń, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej.
List został już wysłany do ponad 1500 adresatów. Na początku czerwca w tekście „Cuda na pokazach, cuda z kredytami" opisywaliśmy w „Rz", jak akwizytorzy wciskają klientom horrendalnie drogie pseudozdrowotne produkty, najczęściej na kredyt, jednocześnie utrudniając, a często uniemożliwiając, odstąpienie od takich umów. Na problem zareagowały banki.
– Na bieżąco monitorujemy szereg wskaźników dotyczących satysfakcji klientów korzystających z zakupów w sprzedaży bezpośredniej i na tej podstawie podejmujemy decyzje o kontynuowaniu współpracy z konkretnymi kontrahentami. Jeśli poziom wskaźników nie odpowiada przyjętym normom, możliwe jest zaprzestanie współpracy z daną firmą lub w zakresie finansowania określonego rodzaju towarów i usług – mówi Paweł Florkiewicz z Santander Consumer Banku.
– Prowadzimy szczegółowy wykaz branż, które mają zgodę na kredytowanie. W przypadku sprzedaży bezpośredniej lista ta jest dodatkowo ograniczona. Przy nawiązywaniu współpracy poddajemy weryfikacji naszych partnerów, m.in. wykorzystując doniesienia prasowe – mówi Artur Newecki z Getin Noble Banku. —saj