Zapaść w hipotekach potrwa jeszcze długo

Dopóki nie zacznie spadać inflacja, sprzedaż kredytów hipotecznych będzie notować rekordowo niskie poziomy. Według ekonomistów wyraźna zmiana może nastąpić najwcześniej w 2024 r.

Publikacja: 29.12.2022 21:00

Zapaść w hipotekach potrwa jeszcze długo

Foto: Adobe Stock

Rok 2022 minął pod znakiem zapaści w kredytach hipotecznych, która pogłębiała się z każdym miesiącem. W efekcie w całym roku banki udzieliły, według naszych szacunków, łącznie 44 mld zł takich kredytów, podczas gdy w 2021 r. było to ok. 85 mld zł.

Przyczyna jest jedna – wraz z rosnącymi cenami rosły mocno także koszty pożyczania, a wiele gospodarstw domowych straciło zdolność do spłaty drogich kredytów. O ile jeszcze w październiku 2021 r. średnie oprocentowanie kredytów mieszkaniowych wynosiło 3 proc., o tyle w październiku 2022 r. – już 9 proc. – pokazują dane NBP. Z kolei z analiz AMRON-SERFiN wynika, że indeks dostępności mieszkaniowej zanurkował w III kw. 2022 r. do poziomu sprzed 10 lat (do 134,7 pkt wobec 203 pkt rok wcześniej), a po uwzględnieniu tzw. 5-procentowego buforu wymaganego przez KNF – od poziomu ostatnio notowanego w 2007 r. (do 92 pkt).

Kiedy skończy się ta zapaść? – Głównym czynnikiem ograniczającym dostępność hipotek jest obecnie wysoki poziom stóp procentowych banku centralnego, więc wyraźnej poprawy można spodziewać się dopiero wówczas, gdy te stopy zaczną spadać – komentuje Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. Na to jednak szybko się nie zanosi. Zdaniem ekspertów niemal pewne jest, że stopa referencyjna NBP pozostanie na obecnym poziomie (6,75 proc. wobec 0,1 proc. w październiku 2021 r.) przez cały 2023 r. Pierwszych obniżek można spodziewać się najwcześniej w 2024 r., a zdaniem Rafała Beneckiego, głównego ekonomisty, być może nawet dopiero w 2025 r. – Nawet w 2024 r. inflacja pozostanie wciąż istotnie ponad celem inflacyjnym NBP – wyjaśnia Benecki.

Czytaj więcej

Ceny mieszkań idą w dół. Lokale najbardziej staniały w Sosnowcu

Jednocześnie w tzw. międzyczasie może nastąpić lekkie odbicie w popycie i sprzedaży kredytów hipotecznych. – Sprzyjać będzie temu poprawa zdolności kredytowej gospodarstw domowych przy wzroście płac oraz stabilizacji lub nawet spadku cen nieruchomości – ocenia Marcin Luziński, ekonomista Santander Bank Polska. Pomocne może też być zniesienie 5-proc. buforu, który teraz jest wymagany przy analizie zdolności kredytowej klientów indywidualnych, co może nastąpić pod koniec 2023 r., gdy inflacja zacznie spadać i zniknie ryzyko podwyżki stóp.

Po trzecie zaś, rząd zapowiedział już nowy program gwarantujący kredyty hipoteczne z oprocentowaniem na poziomie 2 proc. (przez 10 lat) dla osób, które nigdy wcześniej nie miały własnego mieszkania. Brzmi to bardzo atrakcyjnie, ale program ruszyć ma dopiero od III kwartału przyszłego roku, poza tym chętni i tak muszą wykazać się sporą zdolnością kredytową. – Dlatego naszym zdaniem popyt na kredyty mieszkaniowe w 2023 r. pozostanie stłumiony i wyraźnie niższy niż w 2021 r. – ocenia Marcin Luziński.

Ciekawe, że jeśli chodzi o kredyty gotówkowe, to nie widać mocnego załamania, choć ich oprocentowanie też mocno wzrosło (do 11,8 proc. w październiku br. z 6,6 proc. w październiku rok wcześniej). Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że w okresie styczeń–listopad 2022 r. łączna sprzedaż takich pożyczek sięgnęła ok. 60,4 mld zł, a w analogicznym okresie 2021 r. – ok. 61,6 mld zł.

Z jednej strony taki stosunkowo niewielki nominalny spadek pokazuje, że Polacy mimo wszystko chętnie finansują swoje bieżące potrzeby właśnie przez bankową pożyczkę. Analizy BIK pokazują też na inne ciekawe zjawisko – okazuje się, że sprzedaż rośnie tylko w najniższych (do 5 tys. zł) oraz najwyższych (powyżej 50 tys. zł) przedziałach kwotowych.

– Myślę, że także w 2023 r. można spodziewać utrzymania popytu na kredyty gotówkowe na podobnym poziomie – ocenia Leszek Zięba, ekspert mFinanse i Związku Firm Pośrednictwa Finansowego. – Mimo wszystko gospodarstwa domowe ich potrzebują, choć powodzeniem cieszą się przede wszystkim pożyczki na krótsze terminy i oczywiście z jak najniższym oprocentowaniem – dodaje.

Rok 2022 minął pod znakiem zapaści w kredytach hipotecznych, która pogłębiała się z każdym miesiącem. W efekcie w całym roku banki udzieliły, według naszych szacunków, łącznie 44 mld zł takich kredytów, podczas gdy w 2021 r. było to ok. 85 mld zł.

Przyczyna jest jedna – wraz z rosnącymi cenami rosły mocno także koszty pożyczania, a wiele gospodarstw domowych straciło zdolność do spłaty drogich kredytów. O ile jeszcze w październiku 2021 r. średnie oprocentowanie kredytów mieszkaniowych wynosiło 3 proc., o tyle w październiku 2022 r. – już 9 proc. – pokazują dane NBP. Z kolei z analiz AMRON-SERFiN wynika, że indeks dostępności mieszkaniowej zanurkował w III kw. 2022 r. do poziomu sprzed 10 lat (do 134,7 pkt wobec 203 pkt rok wcześniej), a po uwzględnieniu tzw. 5-procentowego buforu wymaganego przez KNF – od poziomu ostatnio notowanego w 2007 r. (do 92 pkt).

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
EBC zażądał od dwóch wielkich banków, by wycofały się z Rosji. Ostatnie ostrzeżenie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Banki
Największy bank USA pozwał drugi bank Rosji. Groźba konfiskaty blisko 10 mld dolarów
Banki
Wakacje kredytowe mają zostać przedłużone. "Większość zagłosuje za tym pomysłem"
Banki
Kadrowa miotła dotarła do Banku Pekao. Kto zostanie prezesem?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Banki
Miotła kadrowa dotarła do Banku Pekao. Powołano nową radę nadzorczą