– Obecnie szacujemy, że około jednej trzeciej uprawnionych klientów złożyło wniosek o wakacje kredytowe, to mniej więcej zbliżony poziom jak w całym sektorze – stwierdził w czwartek Leszek Skiba, prezes Banku Pekao SA, podczas prezentacji wyników spółki za II kwartał i pierwsze półrocze 2022 r.
Z kolei prezes ING Banku Śląskiego Brunon Bartkiewicz ocenił (też przy okazji czwartkowej prezentacji wyników banku), że zainteresowanie wakacjami kredytowi jest bardzo duże. A stosunkowo duży odsetek klientów składa wnioski od razu na wszystkie osiem rat, które dopuszcza ustawa.
Wakacje kredytowe to rządowy program wsparcia kredytobiorców, który ruszył wraz z początkiem sierpnia (wnioski można składać od 29 lipca). Pozwala on osobom posiadającym hipoteczne kredyty złotowe (zaciągnięte na zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych) na zawieszenie spłaty kredytu w części odsetkowej i kapitałowej. Na wakacje kredytowe można się udać przez cztery miesiące w tym roku i przez cztery miesiące w 2023 r. (raz na kwartał). Wnioski można składać oddzielnie na poszczególne okresy lub „hurtowo” – na osiem rat.
Dla kredytobiorców, którym mocno wzrosły koszty obsługi kredytów ze względu na podwyżki stóp procentowych, to znakomite rozwiązanie, stąd taka duża jego popularność. Ale dla banków to duży koszt. Pekao SA szacuje, że koszt wakacji kredytowych wyniesie 2,4 mld zł przy założeniu 85 proc. partycypacji klientów, a pierwszy tydzień, gdy chętni mogą składać wnioski, potwierdza te założenia. W konsekwencji władze banku spodziewają się ujemnego wyniku finansowego za III kw. 2022 r.