Vnesheconombank (VEB), który dał pieniądze na Olimpiadę w Soczi i w tajemnicy wspomagał finansowo sojuszników Moskwy na Ukrainie ratuje się wyprzedażą aktywów i musi skorzystać z nadzwyczajnego wsparcia rządu by uniknąć bankructwa. Prawie nie udziela nowych kredytów i obciął wsparcie dla większości realizowanych projektów, twierdzą informatorzy Bloomberga.
Kłopoty VEB są najświeższym przykładem kryzysu systemu stworzonego przez Putina, którego fundamenty podkopał spadek cen ropy naftowej i europejsko-amerykańskie sankcje. Wcześniej kontrolowany przez państwo VEB, korzystający z taniego kredytu, był symbolem pomyślnej koniunktury.
Poprzednio koszty ratowania VEB szacowano na na 1,3 biliona rubli (20 miliardów dolarów), a teraz przewiduje się, że trzeba będzie wyłożyć więcej. Rozważana jest możliwość znacznego ograniczenia skali działalności tego niegdysiejszego potentata. Podobno prezydent Rosji uważa, że nie ma innej alternatywy niż głębokie ciecie kosztów działalności VEB.
- W średnim terminie VEB będzie musiał zmierzyć się z problemami powstałymi w przeszłości - komentuje Władimir Tichomirow, główny ekonomista moskiewskiej firmy maklerskiej BCS Financial Groupe. - Oznacza to tylko jedno- będzie musiał się skurczyć - dodaje.
- W obecnym kształcie VEB jest quasi budżetowym funduszem finansującym priorytetowe projekty - uważa Karen Wartapietow, analityk Standard&Poor's. Podkreśla, iż taki model biznesowy wymaga nieustannego wsparcia z budżetu państwa. "