UniCredit zamierza wypuścić papiery dłużne na sumę do 13 mld euro. Jeśli operacja okaże się sukcesem, uspokoi sektor, który ugina się pod ciężarem nieściągalnych wierzytelności (złych długów), ma do czynienia z niepewnością polityczną po ustąpieniu premiera Matteo Renzi i dostrzega groźbę nacjonalizacji trzeciego banku w kraju, Banca Monte dei Paschi di Siena.
Bank obecny w 17 krajach, jedyny mający znaczenie dla trwałości włoskiego systemu bankowego, mianował w końcu czerwca Francuza Jean-Pierre Mustiera na swego szefa z zadaniem odbudowy bilansu. Prezes ma w najbliższy wtorek 13 grudnia przedstawić strategiczną ocenę sytuacji i przy okazji może uchylić rąbka tajemnicy o wielkości podwyższenia kapitału, co położyłoby kres uporczywym niepokojom o wielkość kapitału własnego banku.
- Chodzi o dużą sumę i sam fakt, że o tym myślą oznacza, że wierzą w możliwość powodzenia — stwierdził zarządzający funduszami w Ifigest, Roberto Lottici. Do ewentualnego podwyższenia kapitału mogłoby dojść na początku przyszłego roku, ale warunki nie są łatwe.
Długofalowa strategia
Premier Matteo Renzi ustąpił po przegranym referendum ws. reformy konstytucji, Monte dei Paschi może być zmuszony do skorzystania z pomocy państwa, a inne, mniejsze banki też pilnie potrzebują świeżych funduszy. Agencja Moody's nie rozjaśniła horyzontu obniżając w środek perspektywę ze stabilnej do ujemnej dotyczącą wiarygodności kredytowej Włoch z powodu wolnego tempa reform gospodarczych i budżetowych.
Sytuacja na rynku też nie jest nośna. Obawy inwestorów dotyczące nieściągalnych wierzytelności włoskich banków spowodowały, że sektorowy wskaźnik zmalał o 42 proc. od początku roku, po wzroście o 14,8 proc. w 2015 r. Akcje UniCreditu nie spisują się wcale lepiej, od 1 stycznia straciły 52,4 proc., po spadku o 3,75 proc. w 2015 r.