Donald Trump podpisał rozporządzenie nakazujące urzędnikom przejrzenie aktu Dodd-Frank i wynikających z niego przepisów – czyli całości legislacji wprowadzonej w reakcji na upadek banku Lehman Brothers i wielki kryzys finansowy.
Przepisy miały wzmocnić kapitałowo instytucje finansowe, uczynić je bardziej przejrzystymi i położyć większy nacisk na ochronę konsumenta. Odwrót od tej polityki miałby być spowodowany naciskiem ze strony instytucji finansowych, które przepisy uważają za zbyt kosztowne.
Rozjazd z Europą
To kolejna propozycja zwiększająca transatlantycką przepaść. W tym samym czasie bowiem UE stworzyła wspólny system nadzorczy i martwi się, że zmiana w USA wpłynie na bezpieczeństwo instytucji finansowych także w Europie.
– Fakt, że nie pojawiają się znaczące ryzyka dla stabilności systemu finansowego, jest zasługą ustawodawców, regulatorów i nadzorców pracy, którą wykonują od chwili wybuchu kryzysu finansowego – ocenił Mario Draghi, prezes Europejskiego Banku Centralnego. O ewentualnym odwrocie od polityki ostrożnościowej w USA powiedział, że to „ostatnia rzecz, której potrzebujemy".
Na razie to tylko polityczny sygnał i nakaz przeglądu, bez szczegółów, co konkretnie mogłoby być uchylone lub zmienione. – Brzmi to trochę niebezpiecznie, bo nowy prezydent postrzega rynek finansowy jako miejsce zawierania transakcji, gdzie nadzór nie jest potrzebny – mówi „Rzeczpospolitej" Danuta Hubner, eurodeputowana PO, autorka przyjętego właśnie przez Parlament Europejski sprawozdania o unii bankowej, który zawiera zalecenia ws. dalszych reform.