Bez zmian pozostały stopy procentowe. Nie wprowadzono również żadnych modyfikacji w programie QE. Do końca marca jego wartość ma wynosić 80 mld euro miesięcznie. Od kwietnia do końca grudnia, tak jak wcześniej zaplanowano, ma sięgać 60 mld euro miesięcznie. Komunikat EBC był dosyć „gołębi" i nic nie wskazuje, by w ciągu kilku miesięcy ten bank centralny zaczął zacieśniać politykę pieniężną. Mario Draghi zasygnalizował jednak, że sytuacja w strefie euro poprawiła się na tyle, że nie ma potrzeby sięgać po nowe, nadzwyczajne działania stymulacyjne. W reakcji na te słowa euro zaczęło odzyskiwać poniesione wcześniej w ciągu dnia straty do dolara.
Do ostrożności skłania EBC m.in. niepewna sytuacja polityczna. – Zbliżają się dwa wydarzenia, które będą miały duży wpływ na euro: wybory w Holandii i wybory we Francji. Jeśli eurosceptyczne partie wygrają któreś z tych wyborów, stworzy to duże problemy dla EBC. W sytuacji, w której sama idea euro jest zagrożona, nie robi się nic, co by tworzyło więcej paniki na rynku. W interesie Draghiego jest kupić więcej czasu, do momentu aż minie niespokojny okres – wskazuje Naeem Aslam, analityk z brytyjskiej firmy Think Markets.
W czasie gdy EBC prowadzi bardzo luźną politykę pieniężną, amerykański Fed szykuje się do kolejnych podwyżek stóp. Rynek jest przekonany, że do najbliższej podwyżki może dojść 15 marca.