Raty rosną, ale klienci banków powinni dać radę

Dłużnikom pomagają rosnące dochody rozporządzalne, spadek wskaźników zadłużenia i wzrost oszczędności. Najbardziej zadłużeni mogą mieć jednak problemy w razie dalszych podwyżek stóp.

Publikacja: 09.12.2021 21:00

Raty rosną, ale klienci banków powinni dać radę

Foto: Adobe Stock

Po podwyżkach stóp procentowych w ostatnich miesiącach kredytobiorców czeka wzrost rat. Sprawa dotyczy wielu Polaków: czynnych hipotek złotowych w naszym kraju jest nieco ponad 2 mln, są warte 390 mld zł i niemal całość ma zmienne oprocentowanie.

Czytaj więcej

Wielu kredytobiorców solidną podwyżkę raty zobaczy w styczniu

rp.pl

Nie będzie tak źle

Stawka WIBOR urosła od sierpnia z 0,2 proc. do 2,25 proc. Przez to rata modelowego kredytu mieszkaniowego zwiększyła się o 20 proc., a może urosnąć w sumie o 40 proc., jeśli sprawdzą się prognozy zakładające dalsze podwyżki stóp.

Zgodnie z nimi WIBOR 3M może za rok dotrzeć w okolice 3,2 proc. To byłby poziom wprawdzie nieco wyższy niż w przedpandemicznych latach 2015–2020, gdy stawka ta oscylowała wokół 1,7 proc., ale wciąż zdecydowanie mniejszy niż w przeszłości. Ostatnio WIBOR 3M w okolicach 3,2 proc. był pod koniec 2013 r., a w połowie 2012 r. przekraczał nawet 5 proc. Co ważne, wtedy Polacy zarabiali mniej: dzisiaj średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw jest o 60 proc. wyższe. Mimo niesprzyjających wtedy warunków hipoteki złotowe nadal były nieźle spłacane (oczywiście dziś wskaźniki jakości tego portfela są dużo lepsze). O ile w 2012 r. średnie koszty obsługi długu w relacji do wynagrodzenia wynosiły około 38 proc., o tyle teraz wskaźnik ten spadł do „zaledwie" 25 proc. Poza tym w czasie spadających stóp od 2012 r. kredytobiorcy korzystali z malejącego oprcentowania hiptek i niższych rat, mogli więc odłożyć na czarną godzinę, a część spłacała kredyt szybciej, niż wynikało to z harmonogramu.

Pozytywną informacją jest poprawiająca się od lat sytuacja na rynku pracy, która poza wzrostem wynagrodzeń objawia się spadkem stopy bezrobocia. Poza tym banki udzielają kredytów, zachowując pewien bufor bezpieczeństwa na podwyżki stóp. Badając zdolność kredytową, patrzą, czy gdyby stopy poszły w górę, to potencjalnego kredytobiorcę byłoby stać na kredyt. Najczęściej biorą pod uwagę wzrost stóp o 4 pkt. proc.

Ekonomiści PKO BP przeprowadzili analizę, z której wynika, że polskie gospodarstwa domowe mają wysoką zdolność do udźwignięcia wyższych kosztów obsługi długu. Z ich kalkulacji wynika, że nawet w scenariuszu wzrostu stóp w tym roku do 2,5 proc. koszty obsługi kredytu w relacji do dochodu dyspozycyjnego wzrosłyby zaledwie o 0,36 pkt. proc.(do 4,1 proc.), więc byłyby tylko niewiele wyższe niż przed pandemią i znacznie niższe niż w szczycie obciążenia kosztami obsługi zadłużenia niemal dekadę temu. Dlatego nawet w scenariuszu tak mocnej normalizacji polityki pieniężnej nie należy oczekiwać z tego tytułu w 2022 r. istotnego osłabienia dynamiki popytu konsumpcyjnego lub znacznego pogorszenia jakości portfela kredytów gospodarstw domowych – ocenili ekonomiści PKO BP.

Kluczowym czynnikiem wpływającym na wrażliwość gospodarstw domowych na podwyżki stóp jest zmiana dochodów. W analizie przyjęto, że w latach 2021–2022 dochody rozporządzalne urosną po 6 proc. rocznie, a więc w tempie zbliżonym do obserwowanego w latach 2017–2019. Biorąc pod uwagę silnie wzrostowy trend płac i skutki Polskiego Ładu, faktyczny wzrost dochodów może się okazać większy, szczególnie dla najmniej zamożnych gospodarstw domowych – dodano.

Innym ważnym czynnikiem determinującym wrażliwość gospodarstw domowych na podwyżki stóp jest skala ich zadłużenia. „Pomimo boomu gospodarczego i długiego okresu stabilnie niskich stóp procentowych przed pandemią dynamika kredytów dla gospodarstw domowych była umiarkowana. Podczas pandemii dynamika akcji kredytowej nadal słabła, mimo obniżki stóp niemal do zera w I połowie 2020 r. Relacja zadłużenia kredytowego gospodarstw domowych do ich dochodów do dyspozycji spadła z 48,9 proc. na koniec 2019 r. do 46,4 proc. w I kwartale 2021 r. Zdelewarowanie gospodarstw domowych zmniejszyło ich wrażliwość na podwyżki stóp" – napisali eksperci PKO BP. W swojej analizie założyli, że zadłużenie gospodarstw domowych w 2022 r. wzrośnie o blisko 7 proc., podobnie jak w 2021 r.

Istotny wpływ na zdolność gospodarstw domowych do obsługi zobowiązań mają też ich oszczędności czy aktywa. Wymuszone oszczędności z czasu pandemii stanowią dodatkowy bufor bezpieczeństwa dla zdolności klientów do obsługi zadłużenia. Bufor ten jest dobrze widoczny w gwałtownym wzroście aktywów finansowych gospodarstw domowych, których wartość wiosną przekroczyła 110 proc. PKB (tuż przed pandemią było to 95 proc.).

Jaka struktura portfela

Wyłączając przypadki losowe i utratę pracy, najbardziej narażeni na wzrost stóp są klienci, którzy już przed podwyżkami stóp sporą część dochodów przeznaczali na spłatę długów. Obrazuje to wskaźnik DSTI (debt service to income), czyli relacja miesięcznej wartości wszystkich spłacanych rat do dochodu netto. Im wyższy wskaźnik, tym większe ryzyko, bo wyższą część dochodów pochłaniają obciążenia kredytowe. Z danych KNF wynika, że na koniec 2020 r. średni DSTI hipotek wynosił 29 proc., czyli nieco mniej niż w 2019 r. (30 proc.). Kredyty najbezpieczniejsze, z DSTI poniżej 20 proc., były warte 140 mld zł. W przedziale 20–30 proc. miały wartość 125 mld zł, a 30–40 proc. – ponad 95 mld zł. Kredyty bardziej ryzykowne (40–50 proc. i 50–60 proc.) były warte odpowiednio ponad 50 mld zł i 22 mld zł. Te najbardziej ryzykowne hipoteki, o DSTI ponad 60 proc., były warte łącznie 22 mld zł (może być ok. 100 tys. takich kredytów). Ci najbardziej zadłużeni mogą mieć problemy ze spłatą rat.

Tylko nieco drożej niż przed pandemią

Dotychczasowy wzrost stawki WIBOR 3M do 2,25 proc. z 0,2 proc. w pandemii (najniższy poziom w historii) spowodował wzrost raty modelowego kredytu mieszkaniowego (zaciągniętego na 30 lat z marżą 2,8 proc.) o 28 proc. Jednak w porównaniu z ratą z pięciu lat poprzedzających pandemię, gdy WIBOR 3M oscylował wokół 1,7 proc., wzrost raty to tylko 7 proc. Problem w tym, że na tym podwyżki stóp prawdpodobnie się nie zakończą i trzymiesięczny WIBOR może dotrzeć za rok do 3,2 proc. Wtedy rata takiego kredytu urosłaby względem tej z pandemii o nieco ponad 40 proc., a w porównaniu z latami 2015–2020 o ponad 18 proc. Jeśli kredyt był na 30 lat i 300 tys. zł, to w pandemii rata wynosiła 1265 zł, przed pandemią 1520 zł, teraz to 1620 zł, a za rok może być 1800 zł.

Po podwyżkach stóp procentowych w ostatnich miesiącach kredytobiorców czeka wzrost rat. Sprawa dotyczy wielu Polaków: czynnych hipotek złotowych w naszym kraju jest nieco ponad 2 mln, są warte 390 mld zł i niemal całość ma zmienne oprocentowanie.

Nie będzie tak źle

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Partnera
Kredyt Unia to wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Banki
Zysk Aliora nieco powyżej oczekiwań
Banki
Strata NBP w 2023 roku poszła w miliardy złotych. Adam Glapiński pod ostrzałem
Banki
Cezary Stypułkowski, prezes mBanku: Marne prawo, żadna sprawiedliwość, upadła moralność