Pozytywną informacją jest poprawiająca się od lat sytuacja na rynku pracy, która poza wzrostem wynagrodzeń objawia się spadkem stopy bezrobocia. Poza tym banki udzielają kredytów, zachowując pewien bufor bezpieczeństwa na podwyżki stóp. Badając zdolność kredytową, patrzą, czy gdyby stopy poszły w górę, to potencjalnego kredytobiorcę byłoby stać na kredyt. Najczęściej biorą pod uwagę wzrost stóp o 4 pkt. proc.
Ekonomiści PKO BP przeprowadzili analizę, z której wynika, że polskie gospodarstwa domowe mają wysoką zdolność do udźwignięcia wyższych kosztów obsługi długu. Z ich kalkulacji wynika, że nawet w scenariuszu wzrostu stóp w tym roku do 2,5 proc. koszty obsługi kredytu w relacji do dochodu dyspozycyjnego wzrosłyby zaledwie o 0,36 pkt. proc.(do 4,1 proc.), więc byłyby tylko niewiele wyższe niż przed pandemią i znacznie niższe niż w szczycie obciążenia kosztami obsługi zadłużenia niemal dekadę temu. Dlatego nawet w scenariuszu tak mocnej normalizacji polityki pieniężnej nie należy oczekiwać z tego tytułu w 2022 r. istotnego osłabienia dynamiki popytu konsumpcyjnego lub znacznego pogorszenia jakości portfela kredytów gospodarstw domowych – ocenili ekonomiści PKO BP.
Kluczowym czynnikiem wpływającym na wrażliwość gospodarstw domowych na podwyżki stóp jest zmiana dochodów. W analizie przyjęto, że w latach 2021–2022 dochody rozporządzalne urosną po 6 proc. rocznie, a więc w tempie zbliżonym do obserwowanego w latach 2017–2019. Biorąc pod uwagę silnie wzrostowy trend płac i skutki Polskiego Ładu, faktyczny wzrost dochodów może się okazać większy, szczególnie dla najmniej zamożnych gospodarstw domowych – dodano.
Innym ważnym czynnikiem determinującym wrażliwość gospodarstw domowych na podwyżki stóp jest skala ich zadłużenia. „Pomimo boomu gospodarczego i długiego okresu stabilnie niskich stóp procentowych przed pandemią dynamika kredytów dla gospodarstw domowych była umiarkowana. Podczas pandemii dynamika akcji kredytowej nadal słabła, mimo obniżki stóp niemal do zera w I połowie 2020 r. Relacja zadłużenia kredytowego gospodarstw domowych do ich dochodów do dyspozycji spadła z 48,9 proc. na koniec 2019 r. do 46,4 proc. w I kwartale 2021 r. Zdelewarowanie gospodarstw domowych zmniejszyło ich wrażliwość na podwyżki stóp" – napisali eksperci PKO BP. W swojej analizie założyli, że zadłużenie gospodarstw domowych w 2022 r. wzrośnie o blisko 7 proc., podobnie jak w 2021 r.
Istotny wpływ na zdolność gospodarstw domowych do obsługi zobowiązań mają też ich oszczędności czy aktywa. Wymuszone oszczędności z czasu pandemii stanowią dodatkowy bufor bezpieczeństwa dla zdolności klientów do obsługi zadłużenia. Bufor ten jest dobrze widoczny w gwałtownym wzroście aktywów finansowych gospodarstw domowych, których wartość wiosną przekroczyła 110 proc. PKB (tuż przed pandemią było to 95 proc.).
Jaka struktura portfela
Wyłączając przypadki losowe i utratę pracy, najbardziej narażeni na wzrost stóp są klienci, którzy już przed podwyżkami stóp sporą część dochodów przeznaczali na spłatę długów. Obrazuje to wskaźnik DSTI (debt service to income), czyli relacja miesięcznej wartości wszystkich spłacanych rat do dochodu netto. Im wyższy wskaźnik, tym większe ryzyko, bo wyższą część dochodów pochłaniają obciążenia kredytowe. Z danych KNF wynika, że na koniec 2020 r. średni DSTI hipotek wynosił 29 proc., czyli nieco mniej niż w 2019 r. (30 proc.). Kredyty najbezpieczniejsze, z DSTI poniżej 20 proc., były warte 140 mld zł. W przedziale 20–30 proc. miały wartość 125 mld zł, a 30–40 proc. – ponad 95 mld zł. Kredyty bardziej ryzykowne (40–50 proc. i 50–60 proc.) były warte odpowiednio ponad 50 mld zł i 22 mld zł. Te najbardziej ryzykowne hipoteki, o DSTI ponad 60 proc., były warte łącznie 22 mld zł (może być ok. 100 tys. takich kredytów). Ci najbardziej zadłużeni mogą mieć problemy ze spłatą rat.