Reklama

Nadzór nie chce ograniczać rozwoju banków w Polsce

Nie będzie nowych ograniczeń w udzielaniu kredytów hipotecznych. Nadzór nie zamierza jednak tolerować reklam, które wprowadzają klientów w błąd

Publikacja: 12.03.2008 02:07

Nadzór nie chce ograniczać rozwoju banków w Polsce

Foto: Rzeczpospolita

Według Komisji Nadzoru Finansowego banki powinny poprawić określanie zdolności kredytowej klientów. – Zdarza się, że banki pożyczają sumy, które są na granicy zdolności kredytowej konkretnych osób. Takim sytuacjom powinniśmy przeciwdziałać – uważa Andrzej Stopczyński, od lutego dyrektor w KNF odpowiedzialny za pion bankowy.

Nowi szefowie nadzoru bankowego twierdzą jednak, że nie zamierzają wprowadzać kolejnych ograniczeń dotyczących kredytów hipotecznych dla całego rynku. Medialna debata, czy są one potrzebne, trwa już od wielu miesięcy. Nowe ograniczenia miałyby dotyczyć tzw. wskaźnika LTV, czyli wartości kredytu do wartości zabezpieczenia. Banki niekiedy pożyczają swoim klientom pod zastaw mieszkania więcej, niż dany lokal jest wart.

– To kierownictwo banków powinno ustalać wysokość wskaźnika LTV. Nie chcemy z nich zdejmować tej odpowiedzialności. Jeśli jednak w danym banku nie będzie odpowiedniego zarządzania ryzykiem, to będziemy reagować – zapowiedział wczoraj Andrzej Stopczyński.

On i jego zastępca Krzysztof Broda chcą w taki sposób kontrolować banki, żeby nie być ocenianym jako hamulcowi rynku. – Zmienimy sposób działania nadzoru. Naszą główną rolą będzie tworzenie standardów ostrożnościowych – tłumaczy dyrektor Stopczyński. Z tego, co mówią nowi dyrektorzy w KNF, wynika, że nie będzie już takiego nacisku na kompleksowe inspekcje w bankach.

Ich zdaniem nie widać żadnych symptomów destabilizacji w polskim sektorze bankowym. Mimo to uważają, że zarządy banków powinny wykorzystać okres świetnej koniunktury i wzmocnić kapitałowo kierowane przez siebie spółki.

Reklama
Reklama

KNF bacznie przygląda się także bankowym reklamom. Trzy instytucje już dostały od nadzoru list, w którym Komisja zaleca zmianę reklamy. Zalecenie KNF nie jest obligatoryjne, ale jeśli banki się do niego nie dostosują, muszą się liczyć z dalszymi konsekwencjami, w tym także karami pieniężnymi.

– Nie chcemy, żeby banki wprowadzały w błąd swoich klientów, nie pokazując np. wszystkich kosztów, tylko opakowanie produktu. Reklama ma zachęcać do zakupu produktu, ale także informować o nim – mówi Stanisław Kluza, przewodniczący KNF. Komisja ma wątpliwości wobec niektórych reklam kredytów i depozytów. – Nie jest wykluczone, że pojawią się kolejne – wyjaśnia Stanisław Kluza.

Nadzór liczy, że trzy upomniane banki zastosują się do jego zaleceń, a informacja o działaniach Komisji spowoduje, że inne instytucje będą zwracały większą uwagę na sposób, w jaki reklamują swoje usługi.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorkie.wieclaw@rp.pl

Banki
18 172 971 903 836 rubli - tyle żąda od Belgów Bank Rosji
Banki
Donald Trump zawęził wybór kandydatów na szefa Fedu. I stawia jeden warunek
Banki
BNP Paribas chce mieć milion nowych klientów. I obiecuje podwojenie dywidendy
Banki
Perspektywy bankowości prywatnej w Polsce. AI lepiej dopasuje usługi?
Banki
Romana Kłysz-Rakowska, Santander: Banki liczą na więcej milionerów i sukcesji
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama