Zarząd BGŻ przygotowuje nową strategię, którą rada nadzorcza formalnie rozpatrzy w styczniu przyszłego roku. BGŻ będzie inwestował w swoją sieć sprzedaży. – Zmieniamy też strukturę regionalną, a także wewnętrzną organizację naszych oddziałów – mówi Jacek Bartkiewicz, prezes BGŻ. Nie chce przed akceptacją rady mówić o szczegółach planu rozwoju banku na najbliższe lata.
BGŻ będzie od przyszłego roku realizował nową strategię (ostatni raz spółka prezentowała swoje plany do 2012 r. w czerwcu 2008 r. – red.), niewykluczona jest też zmiana w akcjonariacie. Ministerstwo Skarbu Państwa, które ma 37,3 proc. akcji Banku BGŻ, czeka na wyniki finansowe za 2009 r., aby podjąć decyzję o wyborze sposobu prywatyzacji tego banku. Ministerstwo analizuje, czy korzystniej jest sprzedać akcje inwestorowi strategicznemu, czyli holenderskiemu Rabobankowi, czy poprzez warszawską giełdę. – Chciałbym, żeby BGŻ znalazł się na giełdzie. Dobrze, by stało się to za kilka lat, np. za pięć – mówi Jacek Bartkiewicz. Tłumaczy, że za kilka lata bank będzie inaczej wyceniany. – Instytucja będzie zdecydowanie większa. Naszym celem strategicznym jest znalezienie się w czołówce największych banków w Polsce – mówi Jacek Bartkiewicz.
Jaki będzie wynik banku za ten rok? – Naszą ambicją jest przekroczenie 100 mln zł. Trudno dziś powiedzieć, czy tak się stanie, bo rok się jeszcze nie zakończył – mówi prezes BGŻ. Po trzech kwartałach zysk banku wyniósł 61,5 mln zł.
Holenderski Rabobank, główny inwestor BGŻ, jest wymieniany razem z brytyjskim HSBC, hiszpańskim Santanderem, francuskim Societe Generale i niemieckim Deutsche Bankiem jako potencjalni przejmujący na europejskim rynku bankowym.