Główna stopa procentowa ustalona przez Radę Polityki Pieniężnej to obecnie 5 proc. Tyle samo wynosi oprocentowanie trzymiesięcznej lokaty w Invest-Banku. Maksymalne odsetki oferowane za depozyty w Toyota Banku to 6,35 proc., w AIG Banku 6,06 proc. w skali roku. Dominet Bank właśnie oferuje sześciomiesięczną lokatę, której oprocentowanie przez pierwsze trzy miesiące wynosi 3 proc., a przez kolejne trzy – aż 8 proc.
– W przyszłym roku atrakcyjność lokat będzie rosnąć. Mijający rok należał do kredytów, najbliższy będzie pod znakiem depozytów – przekonany jest Stefan Maxian, szef analityków, którzy w Raiffeisen Centrobank zajmują się naszym regionem Europy. Jego zdaniem banki będą oferowały bardzo atrakcyjne ceny, ponieważ będzie im zależało na pozyskaniu jak najwięcej pieniędzy od klientów.
Powrót bankierów do promowania lokat wynika z obecnej sytuacji na międzynarodowym rynku finansowym. Kryzys hipoteczny w Stanach Zjednoczonych, który przyczynił się do ogromnych strat wielu banków, doprowadził także do tego, że te instytucje mniej chętnie niż kilka miesięcy temu pożyczają sobie nawzajem pieniądze. – Do tego dochodzi jeszcze wzrost cen pożyczek na rynku międzybankowym – dodaje Stefan Maxian.
Odczuwają to także nasze banki, którym zagraniczne instytucje ograniczyły linie kredytowe. Bankowcy twierdzą, że może dojść do tego, że nawet potężne spółki-matki niektórych banków działających w naszym kraju mogą przykręcić im kurek z pieniędzmi. Dlaczego? Bo same będą miały problemy z płynnością.
Brak środków nie jest na rękę naszym bankierom. Polacy bowiem zapożyczają się jak szaleni. Przyrastają nie tylko pożyczki gotówkowe, ale także kredyty hipoteczne i zadłużenie na kartach. Dzięki temu banki zarabiają krocie. Po trzech kwartałach tego roku zysk całej branży przekroczył 10 mld zł. Brak środków może sprawić, że szaleństwo kredytowe zostanie zahamowane.