We frankach wciąż jest taniej

Zaciągając wieloletni kredyt, powinniśmy być pewni, że damy radę go spłacać. Dlatego starannie należy rozważyć wszystkie scenariusze, zwłaszcza te złe, by być przygotowanym na ewentualne przykre niespodzianki

Publikacja: 30.01.2008 22:50

We frankach wciąż jest taniej

Foto: Rzeczpospolita

Red

Koniecznie trzeba uwzględnić możliwość wzrostu oprocentowania. Z takim zjawiskiem mieliśmy do czynienia ostatnio. Rosło oprocentowanie zarówno kredytów złotowych, jak i we frankach szwajcarskich. Ale na kieszeni klientów odbiło się to w różny sposób. W 2007 roku raty kredytów we frankach zwiększyły się z tego powodu o ok.

8 proc., ale jednocześnie notowania franka wobec złotego spadły o 7,5 proc., więc posiadacze kredytów w tej walucie w zasadzie nie odczuli dodatkowego kosztu. Natomiast przeciętne oprocentowanie kredytów złotowych wzrosło od stycznia 2007 roku z 5,2 do 6,6 proc. Rata 30-letniego kredytu powiększyła się więc o ok. 17 proc. lub licząc inaczej, o prawie 100 zł dla każdych pożyczonych 100 tys. zł (z 550 zł do ok. 650 zł).

W tym roku spodziewamy się, że w razie niekorzystnej sytuacji (dalszy wzrost inflacji i oczekiwań inflacyjnych) oprocentowanie kredytów złotowych wzrośnie do 7,2 proc., a może nawet do 8 proc. (czarny scenariusz, który też trzeba wziąć pod uwagę).

Spokojny sen można zapewnić sobie, zaciągając kredyt hipoteczny o stałym oprocentowaniu. Jest ono nieco wyższe niż zmienne, zależne od warunków rynkowych (stawek WIBOR), ale za to mamy gwarancję, że nasza rata pozostanie na stałym poziomie przez kilka lat (takie oprocentowanie ustalane jest na nie dłużej niż dziesięć lat). Tego rodzaju kredyty udzielane są tylko przez kilka banków.

Oprocentowanie kredytu we frankach szwajcarskich jest niższe niż złotowego, obecnie wynosi przeciętnie 4,1 proc. Raty takiego kredytu są o ok. 30 proc. mniejsze w porównaniu ze złotowym (oba 30-letnie). Rata w większym stopniu składa się z kapitału, dzięki czemu jest on szybciej spłacany. Klient jest oczywiście narażony na ryzyko kursowe.

Na podstawie stanu polskiej gospodarki można by sądzić, że niskie notowania franka utrzymają się, ale pewnych zawirowań nie można wykluczyć. Ewentualne pogorszenie koniunktury gospodarczej na świecie i w Polsce może doprowadzić do spadku notowań walut krajów wschodzących (takich jak Polska) wobec walut państw tradycyjnie przyciągających kapitał w czasie destabilizacji na rynkach (takich jak Szwajcaria). Trzeba też pamiętać, że od klientów spłacających kredyty we frankach banki wymagają wyższej zdolności kredytowej niż od wybierających pożyczki złotowe.

Coraz częściej – z powodu stale spadających w Polsce cen walut obcych i malejących na świecie stóp procentowych – pojawiają się pytania o możliwości zaciągania kredytów hipotecznych w euro, dolarach, funtach brytyjskich czy jenach. Możliwości co prawda istnieją, lecz nawet banki nie promują takich rozwiązań, traktując je jako ryzykowne.

Kursy walutowe dalekie są od stabilności. W ostatnich miesiącach inwestorzy walutowi przestali koncentrować się na wydarzeniach gospodarczych z lokalnego rynku (w tym wypadku polskiego) i kursy walutowe ustalane są bardziej na podstawie notowań na rynku międzynarodowym. Trzeba więc mieć świadomość, że kredyty w dolarach czy jenach (tam stopy procentowe są najniższe) stają się szczególnie ryzykowne, a poziom tego ryzyka nie jest adekwatny do potencjalnych korzyści.

Kredyty hipoteczne w ogóle nie powinny być wykorzystywane do „zarabiania” na różnicach kursowych. Jeśli już ktoś chce spekulować na walutach, powinien do tego celu wykorzystywać operacje na rynku forex lub miniforex, gdzie hipoteka na nieruchomości nie jest wymaganym zabezpieczeniem.

Emil Szweda jest analitykiem Open Finance

Koniecznie trzeba uwzględnić możliwość wzrostu oprocentowania. Z takim zjawiskiem mieliśmy do czynienia ostatnio. Rosło oprocentowanie zarówno kredytów złotowych, jak i we frankach szwajcarskich. Ale na kieszeni klientów odbiło się to w różny sposób. W 2007 roku raty kredytów we frankach zwiększyły się z tego powodu o ok.

8 proc., ale jednocześnie notowania franka wobec złotego spadły o 7,5 proc., więc posiadacze kredytów w tej walucie w zasadzie nie odczuli dodatkowego kosztu. Natomiast przeciętne oprocentowanie kredytów złotowych wzrosło od stycznia 2007 roku z 5,2 do 6,6 proc. Rata 30-letniego kredytu powiększyła się więc o ok. 17 proc. lub licząc inaczej, o prawie 100 zł dla każdych pożyczonych 100 tys. zł (z 550 zł do ok. 650 zł).

Banki
Prezes NBP Adam Glapiński: Sektor bankowy słabo pełni swoją podstawową funkcję
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
EBC znów obciął stopę depozytową. Czwarty raz w 2024 roku
Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych
Banki
Szwajcarski bank centralny tnie stopy mocniej niż się spodziewano
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę