Pekao może wkrótce stracić doświadczonych bankowców – dowiedziała się „Rz”. W centrali trwa typowanie, ile osób odejdzie razem z Przemysławem Gdańskim, wiceprezesem odpowiedzialnym za bankowość korporacyjną, który złożył rezygnację tuż przed ostatnim weekendem. Gdański wcześniej zasiadał w zarządzie BPH. W Pekao znalazł się po fuzji obu spółek.
Exodus pracowników Pekao może być znaczny, jeśli Przemysław Gdański wejdzie do zarządu BRE (jest tu wakat na stanowisku wiceprezesa ds. bankowości korporacyjnej). Jednak pojawiają się też głosy sceptyków. Przypominają oni, że obecny prezes BRE Mariusz Grendowicz i Przemysław Gdański, którzy blisko współpracowali w BPH, nie rozstali się w pokoju.
– Dotychczasowy exodus z Pekao nie jest tak duży, jak zakładano. Z pracy zrezygnowało najwięcej byłych pracowników BPH. Znaczna część przeszła do nowo tworzonego Alior Banku – mówi Piotr Goliński z Czarnocka-Tworzyńska Executive Recruitment. Dodaje, że w bankach ruchy kadrowe odbywają się wolniej niż w innych branżach.
Tymczasem teraz sytuacja może się radykalnie zmienić. Z naszych informacji wynika, że ostatnio wypowiedzenia mogło złożyć nawet kilkaset osób z Pekao. Są to głównie pracownicy części dawnego BPH włączonej w wyniku fuzji do Pekao, zatrudnieni w części detalicznej, np. doradcy klienta. To grupa specjalistów najbardziej poszukiwanych na rynku. Najlepsi już mają propozycje z innych banków. Rotacje dotyczą także pracowników pionu korporacyjnego, w tym finansowania nieruchomości komercyjnych. Odchodzą analitycy pracujący w tym dziale.
Termin roszad personalnych nie jest przypadkowy. Pracownicy planujący zmianę banku czekali bowiem na przyznanie premii i bonusów, które zostały wypłacone pod koniec kwietnia i w niektórych przypadkach sięgają cztero-, pięciokrotności miesięcznych płac. Dlatego dopiero w najbliższych tygodniach będzie widać skalę rotacji. Może do nich dojść, gdyż osoby, które przeszły do Pekao z BPH, skarżą się na nową kulturę korporacyjną, kompletnie inną od tej obowiązującej w BPH.