– Inwestorzy są gotowi płacić za akcje polskich banków więcej ze względu na ich stabilną bazę kapitałową. Płacą premie za kapitałowe bezpieczeństwo – uważa Grzegorz Zawada, analityk londyńskiego RBS. Jego zdaniem nie bez znaczenia jest stan polskiej gospodarki, który dobrze prezentuje się na tle krajów regionu.
Wystarczy spojrzeć na najważniejsze wskaźniki, takie jak cena do wartości księgowej (C/WK) oraz cena do zysku (C/Z). Cena do zysku dla PKO BP to 8,23, a cena do wartości księgowej – 1,92. Dla Pekao SA jest to odpowiednio 8,37 i 1,85.
Porównajmy najpierw nasze banki do instytucji, które działają w Europie Środkowo-Wschodniej. PKO BP bardzo często jest stawiany obok węgierskiego OTP, który dziś jest znacznie tańszy od polskiej spółki. Niejednokrotnie zarządom naszego największego banku zarzucano, że nie działają w analogiczny sposób jak Węgrzy. Chodziło głównie o to, że OTP inwestuje w regionie, a PKO BP nie. Ale dziś grupy, które mają spółki zależne w naszym regionie Europy, uznawane są za bardziej ryzykowne. W ubiegłym tygodniu agencja Fitch ze względu na zaangażowanie UniCredit w Europie Środkowej obniżyła ocenę wiarygodności kredytowej włoskiej instytucji.
Wycena akcji OTP uwzględnia oczywiście nie tylko kondycję finansową firmy, ale także sytuację gospodarczą Węgier.
Wskaźnik C/Z dla europejskich banków wynosi 7,8, dla polskich 8,1, natomiast C/WK to odpowiednio 0,7 i 1,5.