Rok temu amerykański JP Morgan był na czwartej pozycji. Skok na przygotowywanej co roku liście magazynu „The Banker” zapewniło JP Morganowi przejęcie dwóch instytucji: Bear Stearns i Washington Mutual. Natomiast Bankowi of America, który zajmuje drugą pozycję, pomogło przejęcie Merrill Lynch. Trzecie miejsce przypadło Citigroup, a czwarte mimo poważnych problemów finansowych – Royal Bank of Scotland.
Potężny HSBC znalazł się dopiero na piątym miejscu, ale tylko ta instytucja z pięciu największych na świecie nie sięgnęła w ubiegłym roku po rządową pomoc.
Mitsubishi UFJ jest najwyżej notowanym bankiem azjatyckim, na siódmej pozycji, tuż za nim jest chiński ICBC.
Gigant z Chin był najbardziej zyskownym bankiem w zeszłym roku. Jak podaje „The Banker”, jego zysk netto wyniósł 21,3 mld dolarów. Centrale wszystkich pięciu banków o najwyższych wynikach za zeszły rok znajdują się w Chinach lub Hiszpanii. Za ICBC uplasował się China Construction Bank, który zarobił 17,5 mld dolarów, trzecie miejsce przypadło hiszpańskiemu Santanderowi (15,8 mld dolarów), trzecie Bankowi of China (12,6 mld dolarów), a piąte hiszpańskiemu BBVA (9,6 mld dolarów).
„The Banker” przygotował również listę banków, które miały w 2008 roku najwyższe straty. To zestawienie otwiera Royal Bank of Scotland, który stracił ponad 59 mld dolarów. Niewiele mniej, bo 53 mld dolarów straty, musiał wytłumaczyć akcjonariuszom zarząd Citigroup. Amerykańskie Wells Fargo zakończyło rok na minusie rzędu 47,8 mld dolarów. W pierwszej dziesiątce banków, które nie mogą pochwalić się zyskiem, znalazły się aż trzy instytucje niemieckie.