Reklama

Mniej Polaków w radzie?

Nowy właściciel Banku Zachodniego WBK, hiszpański Santander, zamierza wprowadzić zmiany umożliwiające ograniczenie roli Polaków w radzie nadzorczej banku

Aktualizacja: 07.04.2011 03:36 Publikacja: 06.04.2011 21:34

Mniej Polaków w radzie?

Foto: Fotorzepa, Szymon Laszewski Szymon Laszewski

Walne zgromadzenia akcjonariuszy zostało m.in. w tej sprawie zwołane na 20 kwietnia.

Dotychczas co najmniej połowa osób w radzie musiała posiadać obywatelstwo polskie. Teraz się to zmieni, a proponowane zmiany w ogóle nie uwzględniają kwestii narodowości. Jednak w przypadku dwóch niezależnych członków rady powinni oni na stałe mieszkać w Polsce i władać naszym językiem. BZ WBK argumentuje, że proponowane w statucie zmiany "wynikają z dostosowania do standardów UE, zgodnie z którymi kryterium posiadania obywatelstwa polskiego jest dyskryminujące jako warunek członkostwa w jakimkolwiek organie zarządczym czy nadzorczym".

 

Polacy gwarantują znajomość rynku

– Zapis o zasiadaniu Polaków w radzie powodował, że można było domniemywać, że znają oni rynek i realia gospodarcze. Teraz obywateli polskich może nie być w ogóle, natomiast liczba niezależnych członków rady to nadal tylko dwie osoby – zauważa Wojciech Kwaśniak, doradca prezesa NBP, były szef nadzoru bankowego w Polsce.

Dla porównania, w statucie Pekao, który przewiduje od siedmiu do dziewięciu członków rady nadzorczej, "co najmniej połowa członków rady, w tym przewodniczący, powinna legitymować się dobrą znajomością rynku bankowego w Polsce". Z kolei w Banku Handlowym rada nadzorcza składa się z pięciu do 12 osób, a co najmniej połowa z nich, w tym jej przewodniczący, powinna legitymować się obywatelstwem polskim. Szefem rady nadzorczej BZ WBK jest obecnie Aleksander Szwarc, współzałożyciel Netii.

Reklama
Reklama

– Planowane przez BZ WBK zmiany w statucie są zgodne z przepisami i naszą polityką nadzorczą. Kilka lat temu wprowadziliśmy dodatkowe warunki dla kandydatów, które w lepszym stopniu niż wcześniej zabezpieczają odpowiednią jakość zatwierdzanych przez Komisję Nadzoru Finansowego menedżerów – mówi Marta Chmielewska-Racławska z KNF.

Wprowadzone przez KNF warunki to np. odpowiednia znajomość i doświadczenie zdobyte na polskim rynku bankowym, a także umiejętność posługiwania się językiem polskim oraz stały pobyt w kraju.

 

Potrzebny kompromis

– Odnoszę wrażenie, że doświadczenia płynące z kryzysu światowego przemawiają za ponownym zastanowieniem się nad sensem zakazu zapisu dotyczącego kryterium narodowościowego. Roztropny kompromis jest możliwy – mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.

– Polskie banki przez kryzys przeszły obronną ręką i mogą być wzorem dla grup finansowych z innych krajów. Zagraniczni inwestorzy nie będą i nie powinni pozbywać się polskich specjalistów, którzy są poniekąd gwarancją stabilności i rynkowych kompetencji. Leży to w interesie inwestorów zarówno polskich, jak i zagranicznych, a co równie ważne, klientów banków. Biznes bankowy musi być oparty na zaufaniu, a obecność krajowej kadry sprzyja jego budowie – dodaje Pietraszkiewicz.

Walne zgromadzenia akcjonariuszy zostało m.in. w tej sprawie zwołane na 20 kwietnia.

Dotychczas co najmniej połowa osób w radzie musiała posiadać obywatelstwo polskie. Teraz się to zmieni, a proponowane zmiany w ogóle nie uwzględniają kwestii narodowości. Jednak w przypadku dwóch niezależnych członków rady powinni oni na stałe mieszkać w Polsce i władać naszym językiem. BZ WBK argumentuje, że proponowane w statucie zmiany "wynikają z dostosowania do standardów UE, zgodnie z którymi kryterium posiadania obywatelstwa polskiego jest dyskryminujące jako warunek członkostwa w jakimkolwiek organie zarządczym czy nadzorczym".

Reklama
Banki
Szefowa Banku Rosji pod sąd. Jest wniosek do Trybunału w Hadze
Banki
BGK udzielił kredytu na przebudowę i modernizację hotelu w centrum… Rzymu
Banki
Jak pogodzić cyfrową Alfę z tradycyjnymi Boomersami? Banki mają problem
Banki
Pekao i PZU dogadują szczegóły połączenia
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Banki
MF nie chce karać „złych banków”. Ale i tak dołoży im podatków
Reklama
Reklama