Najważniejszym wydarzeniem środowej sesji na rynku walutowym było posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Zgodnie z oczekiwaniami RPP nie zmieniła głównych stóp procentowych, uznając, że ich obniżka mimo spadającej inflacji byłaby przedwczesna.
W tej sytuacji uwaga inwestorów ponownie skupiła się na doniesieniach z Grecji w sprawie restrukturyzacji zadłużenia. W środę, z dwudniowym poślizgiem, tamtejsi politycy wreszcie pochylili się nad projektem cięć przygotowanym przez rząd. Efekty negocjacji nie były jednak znane aż do wieczora. W oczekiwaniu na wiadomości z Grecji inwestorzy woleli się pozbywać naszego pieniądza, który po południu zaczął tracić do innych walut (pierwsza część notowań była zwyżkowa).
Wieczorem za euro płacono w Warszawie nieco poniżej 4,18 zł, czyli 0,2 proc. więcej niż we wtorek. Dolar amerykański podrożał o niespełna 0,1 proc. i był wyceniany na prawie 4,15 zł. Za szwajcarskiego franka należało wyłożyć 3,45 proc., co oznaczało 0,1-proc. zmianę.
Pozostawienie przez RPP stóp procentowych na niezmienionym poziomie przełożyło się na wzrost zainteresowania polskimi obligacjami. Ceny dziesięciolatek i pięciolatek lekko wzrosły.