Wspólne banki strefy euro

Strefa euro będzie miała wspólny nadzór bankowy. To kolejny poważny krok na drodze do jej głębszej integracji.

Publikacja: 14.12.2012 00:53

Wspólne banki strefy euro

Foto: ROL

Ministrowie finansów UE uzgodnili, że największe banki będą podlegały wspólnemu nadzorowi ulokowanemu w Europejskim Banku Centralnym. – Kto z was jeszcze rok temu pomyślałby, że do tego dojdzie? – pytał wczoraj retorycznie dziennikarzy Olli Rehn, unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych. Faktycznie jak na unijne standardy ta potężna reforma rynku finansowego została uzgodniona w zadziwiająco krótkim czasie.

Pogodzić różne interesy

Na szczycie UE, który miał miejsce w czerwcu, przywódcy dali zielone światło do przygotowania projektu wspólnego jednolitego nadzoru. Lipiec i sierpień urzędnicy Komisji Europejskiej, częściowo rezygnując z planowanych wcześniej urlopów, spędzili na pisaniu projekt. Pojawił się on we wrześniu, potem nastąpiły kolejne tygodnie politycznych negocjacji, w których każdy kraj próbował zabezpieczyć swoje interesy. Pozyskanie poparcia było konieczne, bo wspólny nadzór, choć co do zasady, ma dotyczyć tylko strefy euro, to akt jego utworzenia wymaga zgody wszystkich 27 państw UE. Ostatecznie wczoraj po 4 rano doszło do porozumienia.

Do ostatniej chwili zgodę blokowały dwa podstawowe problemy. Po pierwsze, jak uczynić nadzór skutecznym, ale jednocześnie nie poddawać mu wszystkich banków, bo tego nie chcą Niemcy? Po drugie, jak zadowolić kraje spoza strefy euro? I te, które chcą do nadzoru, i te, które pozostaną poza nim.

W pierwszym wypadku o sukcesie może mówić Berlin. Nadzorowi nie będą podlegać wszystkie banki, jak chciała tego początkowo Komisja Europejska. Niemcom udało się uzyskać pozostawienie banków regionalnych pod pieczą swojego nadzorcy poprzez ustalenie limitów. A mianowicie nadzór obejmie banki o aktywach powyżej 30 mld euro lub 20 proc. PKB danego kraju.

Z każdego kraju nadzorowi muszą podlegać trzy banki. Gdyby Polska dołączyła do nadzoru, byłyby to PKO BP, Pekao SA oraz WBK po połączeniu z Kredyt Bankiem. To nie podobało się Francji, która uważała, że obniży to jego skuteczność. Właśnie spór między Niemcami i Francją był powodem braku porozumienia na poprzednim spotkaniu ministrów finansów 4 grudnia. – EBC musi nadzorować wszystkie banki. Musimy uniknąć tworzenia systemu dwupoziomowego – mówił francuski minister finansów Pierre Moscovici. Jego opór pokonano, proponując, że w uzasadnionych sprawach EBC będzie ingerował w przypadku mniejszych banków.

W negocjacjach udało się też w końcu pokonać sprzeciw krajów spoza strefy euro. Dotyczył on dwóch kwestii: prawa głosu w przypadku dołączenia do euronadzoru oraz relacji z nowym nadzorem w przypadku pozostania poza jego jurysdykcją. Ten pierwszy problem został rozwiązany już wcześniej, o czym pisaliśmy we wczorajszej „Rz". Kraj spoza strefy euro nie będzie miał głosu w Radzie Prezesów EBC, ale będzie miał równe prawa z państwami strefy euro w Radzie Nadzorców, która decyzje przygotowuje. Będzie też mógł nie dostosować się do finalnej decyzji Rady Prezesów, jeśli będzie niezgodna z postanowieniem Rady Nadzorców.

Wczoraj rozwiązano problem zgłaszany przede wszystkim przez Wielką Brytanię, która poza nadzorem na pewno zostanie. Brytyjczycy chcieli mieć pewność, że kraje spoza euro nie zostaną przegłosowane w Europejskim Urzędzie Nadzoru Bankowego, który skupia 27 nadzorców. Gwarancją ma być system głosowania podwójną większością obu grup państw.

Polska zadowolona z wyników szczytu

Polski minister finansów Jacek Rostowski wydał oświadczenie, że „ustalenia Rady Ecofin w sprawie wspólnego nadzoru bankowego (SSM) zakończyły się sukcesem. Dwa główne postulaty Polski zostały zaakceptowane".

Nowy nadzór ma być w pełni operacyjny od 1 marca 2014 roku. Polska może zdecydować o dołączeniu do niego w dowolnym momencie. Jeszcze w 2013 roku Komisja Europejska ma zaproponować drugi filar unii bankowej, czyli wspólny mechanizm naprawczy banków. To on będzie określał, jak zamykać banki, jak je restrukturyzować i kto będzie za to płacił.

Powiedzieli dla „Rz"

Rafał Trzaskowski, eurodeputowany (PO)

Członkostwem w unii bankowej będziemy zainteresowani, jeśli zapewniona zostanie równowaga pomiędzy naszymi prawami i obowiązkami. Kontestując instytucję, która będzie miała wpływ także na nas, bo rezygnowalibyśmy z wpływu na pogłębianie integracji europejskiej, a wiadomo, że unia bankowa to tylko pierwszy krok w tym kierunku. Chodzi o zapewnienie nam bardziej niż symbolicznego wpływu na decyzje. Po pierwsze nie należy osłabiać istniejącego już nadzoru nad europejskimi bankami na rzecz EBC. Druga rzecz to kwestia relacji między radą nadzorczą w banku europejskim a Radą Gubernatorów. Opcja, która pojawiła się we czwartek, wychodzi naprzeciw polskim interesom, dla rozstrzygania bowiem ewentualnych rozbieżności między oboma ciałami tworzy się panel, w którym reprezentowane byłyby wszystkie państwa UE i który ma podejmować decyzje zwykłą większością głosów. To zaś dawałoby nam wpływy niemal równe państwom członkowskim strefy euro.

Zsolt Darvas, ekspert think tanku Bruegel w Brukseli

Polska musi rozważyć, czy opłaca jej się przyłączyć do wspólnego nadzoru. W początkowej, maksymalnej wersji miało to zdecydowanie sens. Teraz gdy nadzór ma być ograniczony do około 150 banków w Europie, Polska musi rozstrzygnąć, czy warto jej pozostawić wszystkie swoje banki poza nowym nadzorem. Czy też stworzyć dwie kategorie: podlegających nadzorcy europejskiemu i podlegających nadzorcy krajowemu. Ryzyko jest takie, że pierwsza kategoria może się cieszyć większym zaufaniem deponentów, co automatycznie osłabi konkurencyjność drugiej kategorii. Choć oczywiście w przypadku Polski ważne jest, że i tak wiele banków będzie pośrednio podlegało europejskiemu nadzorowi. Są bowiem spółkami córkami instytucji pochodzących z państw strefy euro. I to jest argument na rzecz wejścia do nowego nadzoru. Warto także pamiętać, że za wspólnym nadzorem ma pójść wspólny fundusz ratunkowy. Polskie banki są w dobrej sytuacji, ale w razie problemów będą mogły liczyć na pomoc.

Ministrowie finansów UE uzgodnili, że największe banki będą podlegały wspólnemu nadzorowi ulokowanemu w Europejskim Banku Centralnym. – Kto z was jeszcze rok temu pomyślałby, że do tego dojdzie? – pytał wczoraj retorycznie dziennikarzy Olli Rehn, unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych. Faktycznie jak na unijne standardy ta potężna reforma rynku finansowego została uzgodniona w zadziwiająco krótkim czasie.

Pogodzić różne interesy

Pozostało 93% artykułu
Banki
ZBP: Rezygnacja z „kredytu 0 proc.” paradoksalnie zwiększy popyt na kredyty hipoteczne
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński: Sektor bankowy słabo pełni swoją podstawową funkcję
Banki
EBC znów obciął stopę depozytową. Czwarty raz w 2024 roku
Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Szwajcarski bank centralny tnie stopy mocniej niż się spodziewano