Już w tej chwili Bruksela ma do dyspozycji 40 mld euro,które mogą zostać wykorzystane na pomoc dla banków w krajach spoza strefy euro. Ta kwota ma być zwiększona jeszcze o 10 mld euro. Na razie jest to jedynie projekt programu i ustalane są jego szczegóły.
Z unijnego wsparcia dla sektora finansowego już skorzystały Łotwa, Rumunia oraz Węgry. Została jednak jeszcze potężna kwota, która ma zostać udostępniona tym krajom, gdzie planowane na przyszły rok „testy na wytrzymałość" (stress testy) wskażą na konieczność dofinansowania.
Powodem do stworzenia takiego funduszu są właśnie przyszłoroczne plany drobiazgowych analiz unijnego sektora bankowego, który właśnie wychodzi z kryzysu. Na stworzenie „zapory ogniowej" dla instytucji finansowych ze strefy euro Bruksela przeznaczyła wcześniej pół biliona euro.
Cały program ma być gotowy do końca 2013, tak aby banki wymagające wsparcia miały dostęp do pieniędzy nie później, niż w połowie 2014 roku. -Obydwa programy mają działać pod wspólną nazwą Mechanizmu Bilansów Płatniczych - powiedział Simon O'Connor, rzecznik Komisji Europejskiej. Dodał, że celem testów i ewentualnego dofinansowania tych banków, które będą potrzebowały kapitału jest przywrócenie wiarygodności całego sektora finansowego z krajów UE. Przy tym kluczowa będzie rola Europejskiego Banku Centralnego, który w drugiej połowie przyszłego roku dokona drobiazgowej analizy bankowych bilansów we wszystkich krajach strefy euro. Natomiast wszystkie unijne instytucje finansowe zostaną poddane kontroli prowadzonej wspólnie przez krajowe nadzory finansowe, EBC oraz European Banking Authority (EBA). A jeśli okaże się,że istnieje taka potrzeba,kontrolerzy będą mieli do natychmiastowej dyspozycji 400 mld euro na bezpośrednią pomoc dla banków, tak ze strefy euro, jak i z krajów, które jeszcze nie przyjęły wspólnej waluty.
Jak na razie jednak Niemcy i Brytyjczycy mają wątpliwości, czy udostępnienie pomocy finansowej nie spowolni procesów naprawczych w unijnych bankach i dążą do zaostrzenia warunków dla korzystających z tej formy wsparcia. Francja, Hiszpania i Włochy natomiast mocno lobbują, żeby program wdrożyć jak najszybciej.