W 2013 r. do arbitra bankowego działającego przy Związku Banków Polskich wpłynęły 1253 skargi, o 124 więcej niż rok wcześniej. Klienci są coraz bardziej świadomi swoich praw, częściej czytają umowy, negocjują. To także efekt pojawiania się w mediach tematów związanych z problematycznymi umowami i produktami finansowymi. Klienci dowiadują się, że mają szansę w sporach z bankami.
Arbiter rozstrzyga spory, w sytuacji gdy zakończyło się postępowanie reklamacyjne w banku, a klient nadal chce dochodzić swoich praw.
W odróżnieniu od poprzednich lat, gdy wśród skarg zdecydowanie dominowały te związane z kredytami, w ubiegłym roku stanowiły one połowę, bo przybyło skarg dotyczących rachunków i polisolokat. – Wzrosła liczba skarg zwłaszcza na tzw. UFK, czyli ubezpieczenia z funduszem kapitałowym. W ubiegłym roku było ich ponad 300, choć w części przypadków zawarte zostały ugody, w których bank zobowiązał się do zwrotu wpłaconych kwot. Banki nie zawsze informowały o ryzyku związanym z tymi produktami, nawet gdy klienci o nie pytali, i w takich przypadkach te spory były rozstrzygane na korzyść klientów – mówi Katarzyna Marczyńska, arbiter bankowy.
Część spraw została zwrócona, bo wymagała przesłuchania świadków, i musiały być skierowane na drogę sądową. Większość z tych, które nie zostały zwrócone, było rozstrzyganych na korzyść klienta, a często były to ugody.
Pojawiają się skargi na rachunki osobiste, ale raczej związane ze zmianą warunków programów lojalnościowych i bonusowych. Niewiele jest natomiast dotyczących tradycyjnych lokat.