– Będziemy wspierać naszych klientów, których dotkną problemy związane z wprowadzonymi sankcjami – zadeklarował w środę Józef Wancer, prezes BGŻ. – Już zaczynamy rozmowy, żeby się zorientować, kto znajdzie się w najtrudniejszej sytuacji. Będziemy m.in. pomagać w znalezieniu nowych rynków zbytu, a jeśli chodzi o warunki spłaty kredytów, wymaga to indywidualnego podejścia, ale jesteśmy bankiem nie tylko na dobre, ale także na trudne czasy – dodał Wancer. Kredyty całego sektora rolno-spożywczego w BGŻ przekraczają 13,6 mld zł na 30 mld zł udzielonych wszystkim klientom.
Bank pokazał dobre wyniki. Zysk netto wzrósł w pierwszych sześciu miesiącach roku o ponad 31 proc. i wyniósł 108,5 mln zł. Co ważne, to efekt lepszych rezultatów z działalności podstawowej. BGŻ pochwalił się wzrostem wyniku odsetkowego o 14 proc. i prowizyjnego o 16 proc. Koszty pozostawały na stabilnym poziomie.
Józef Wancer uważa, że ze względu na sytuację makroekonomiczą i ostatnie wydarzenia druga połowa roku może być gorsza dla sektora bankowego. – Gdyby nie było zagrożeń, które się ostatnio uwidoczniły, byłbym optymistą. Jednak sektor bankowy również je odczuje, dlatego połowa roku może być gorsza od pierwszej, także dla BGŻ, choć nie przewiduję jakiegoś znaczącego spadku wyników – zastrzega prezes.
Zdaniem analityków sytuacja polityczna niesie kilka zagrożeń. – Sankcje i embargo nie będą miały bezpośrednio negatywnego przełożenia na jakość portfela kredytowego sektora, choć BGŻ oraz banki spółdzielcze mogą je odczuć bardziej niż pozostałe – ocenia Tomasz Bursa z OPTI Capital. – Natomiast negatywnie na wyniki sektora mogłaby wpłynąć przecena obligacji oraz wzrost kursu franka, który może pogorszyć jakość portfela kredytów walutowych.
Pod koniec ubiegłego roku Rabobank zdecydował się na sprzedaż Banku BGŻ francuskiej grupie BNP Paribas (za 4,2 mld zł). Kluczowa dla przeprowadzenia transakcji jest zgoda polskiego nadzoru. – Czekamy na decyzję KNF. Mam nadzieję, że zapadnie niebawem – podkreśla Józef Wancer.