Prawdopodobnie dopiero w październiku poznamy wyniki krajowego badania jakości aktywów polskich banków (AQR), zwanego potocznie stress testami. Przeprowadzane przez Komisję Nadzoru Finansowego badanie 15 reprezentantów branży ma sprawdzić wypłacalność banków i ich zdolność do działania w sytuacjach kryzysowych.
– To ćwiczenia europejskie, są one zsynchronizowane z działaniami Europejskiego Banku Centralnego oraz europejskiego nadzoru bankowego – wyjaśnia rzecznik KNF Łukasz Dajnowicz.
Przegląd rozpoczął się już w kwietniu 2014 r., a miał się zakończyć w lipcu. – Inspekcje AQR już się zakończyły, ale to tylko jeden z etapów, więc ćwiczenia nadal są w toku – ujawnia Dajnowicz.
Zarówno Komisja, jak i przedstawiciele banków niechętnie wypowiadają się na temat rezultatów badań i radzą czekać na publikację oficjalnych danych. Swoją opinię na ten temat mają jednak analitycy bankowi. Ich zdaniem AQR jest czynnikiem ryzyka dla wyników poszczególnych spółek (zwłaszcza w IV kwartale 2014 r.), ale w skali całego sektora ryzyko to nie powinno budzić niepokoju inwestorów.
– Podstawowym celem AQR jest sprawdzenie m.in. portfeli kredytów nieregularnych czy wskaźników pokrycia rezerw przy identycznych metodach obliczeń dla całego sektora – tłumaczy Paweł Kozub, analityk UniCredit CAIB. – Wiadomo, że Komisja nie powie raczej, że któryś z banków ma zbyt duże rezerwy, można oczekiwać natomiast ruchu w drugą stronę – ujawnia analityk. Jak dodaje, gdyby któryś z banków musiał zawiązać nowe rezerwy, najpewniej będzie miał na to więcej czasu niż jeden kwartał – pół roku, a w przypadku większych zmian nawet 12 miesięcy. Zdaniem Kozuba największy niepokój może budzić wycena zabezpieczeń kredytów hipotecznych i korporacyjnych. – Może się okazać, że to, co banki traktują jako pewne zabezpieczenie, dla jego konkurentów i nadzoru wcale takie nie będzie – tłumaczy Kozub.