Europejski Bank Centralny wytoczył w czwartek ze swojego arsenału najcięższe działa. Ogłosił, że od marca 2015 r. do września 2016, a może i dłużej, będzie skupować od banków obligacje krajów strefy euro. Wpompuje w rynek astronomiczną kwotę ponad 1,1 biliona euro. To mniej więcej trzy razy tyle co cały polski PKB.
Reakcja rynków finansowych była entuzjastyczna. Euro osłabiło się wobec dolara o 1,6 proc., ustanawiając 10-letnie minimum. Ma to pomóc europejskiemu eksportowi. Malały też rentowności obligacji skarbowych państw Europy, od Portugalii po Polskę. To z kolei obniży koszty obsługi długów. Drożały za to akcje: niemiecki indeks DAX wyznaczył nowy rekord, a WIG20 zyskiwał nawet 1 proc. Po południu za euro trzeba było zapłacić 4,25 zł, podczas gdy ostatnio ponad 4,30. Niespodziewanie złoty nieznacznie umocnił się też wobec franka.