Oficjalnie lista jest zamknięta. Najbardziej znaczący nieobecni, to Stany Zjednoczone i Japonia. Amerykanie są zdania, że przyznawanie pieniędzy przez AIIB może być motywowane politycznie, a niektóre projekty mogą np. zagrażać środowisku, tak jak jest to w przypadku chińskich tam na rzekach, które powodują zalanie ogromnych terenów gdzie znajdują się miasta i wsie.
15 kwietnia Chińczycy poinformują ostatecznie, które z tych kandydatur zostały zaakceptowane. Pod największym znakiem zapytania jest akces Tajwanu, który jest największym inwestorem zagranicznym w Chinach. Rząd w Pekinie uznał, że jest to możliwe, pod warunkiem jednak, że Tajwańczycy wyślą swoje zgłoszenie pod „odpowiednią" nazwą kraju. Nie może to być ani Tajwan, uznany nadal za zbuntowaną chińską prowincję, ani tym bardziej Republika Chińska. Najprawdopodobniej do zaakceptowania jest Biuro Tajpej, pod którą Tajwan funkcjonuje już w wielu krajach świata.