Banki w Polsce zapowiadają masowe zwolnienia

Pomimo że kredytodawcy w Polsce zwiększają skalę biznesu, to walcząc o rentowność, szykują spore redukcje zatrudnienia.

Aktualizacja: 28.11.2016 20:17 Publikacja: 28.11.2016 19:35

Banki w Polsce zapowiadają masowe zwolnienia

Foto: Bloomberg

Przez ostatnie pięć lat sektor bankowy w Polsce zwiększył łączne aktywa o 30 proc., a sumę kredytów i pożyczek o 26 proc. Ale w tym czasie zatrudnienie zmalało o prawie 5 proc. (na koniec września zatrudnionych w branży było 169,3 tys. osób).

– Spadek zatrudnienia w bankach raczej jeszcze potrwa, głównie z powodu optymalizacji sieci oddziałów i przystosowywania ich do potrzeb klientów, ale być może także z powodu cięć w centralach, co pokazuje aktualny przykład Aliora – tłumaczy Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ.

Alior na początku listopada przeprowadził prawną fuzję z częścią Banku BPH. Zapowiedział, że planuje mające potrwać do 2017 r. zwolnienia, które obejmą do 2,6 tys. pracowników.

Łączna liczba oddziałów banków, placówek obsługi klienta i filii w całym sektorze przez pięć lat spadła o prawie 19 proc., do 13,8 tys., co z jednej strony jest spowodowane właśnie fuzjami, a z drugiej zmianą nawyków klientów, którzy do oddziałów wprawdzie nadal chodzą, ale rzadziej i w innym celu.

Tradycyjne placówki w coraz większym stopniu odpowiadają za pozyskiwanie nowych klientów, a nie obsługę i transakcje już obecnych. Widać to po tym, jakie miniplacówki otwierają w galeriach handlowych banki, np. Handlowy, ING BSK czy mBank.

– Wszystkie czynniki, które decydowały o redukcji zatrudnienia w bankach, czyli cyfryzacja, presja na przychody oraz fuzje i przejęcia, nadal są i będą występowały. Zatem liczba zatrudnionych w sektorze będzie się wciąż zmniejszać – mówi Kamil Stolarski, analityk Haitonga.

Duże znaczenie mogą mieć fuzje i przejęcia dla możliwych redukcji w wystawionym na sprzedaż Raiffeisen Banku Polska (może kupić go Alior) oraz Raiffeisen Leasing Polska (kupi go PKO BP). Zwolnień raczej nie będzie w Pekao, który ma trafić pod skrzydła PZU.

Koszty pracownicze stanowią około połowy kosztów działania banków, których wyniki są pod presją z powodu nowego podatku od aktywów (pochłania około jednej czwartej zysków banków) i historycznie najniższych w Polsce stóp procentowych. W rentowność banków uderzają też podnoszone wymogi kapitałowe oraz rosnące składki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Po stronie kosztów są niektóre linie, jak np. inwestycje w IT czy opłaty na BFG, które rosną.

– W pozostałych liniach kosztów, jak np. czynsze placówek, już sporo zostało zrobione, więc może się okazać, że zatrudnienie będzie jedyną duża pozycją kosztową, która może przynieść jeszcze oszczędności – wskazuje Stolarski.

Przez ostatnie 12 miesięcy zatrudnienie w sektorze zmalało o 0,7 proc. W ujęciu „nominalnym" liczba zwolnionych nie jest wielka i wynosi ok. 1,2 tys. osób.

Szczęśliwie dla nich dzieje się to w okresie dobrej koniunktury na rynku pracy, kiedy bezrobocie spada i rośnie liczba miejsc pracy. Zwalniani pracownicy znajdują często pracę między innymi w szybko zwiększających zatrudnienie w wielu miastach centrach usług wspólnych obsługujących inne firmy z sektora finansowego.

Przez ostatnie pięć lat sektor bankowy w Polsce zwiększył łączne aktywa o 30 proc., a sumę kredytów i pożyczek o 26 proc. Ale w tym czasie zatrudnienie zmalało o prawie 5 proc. (na koniec września zatrudnionych w branży było 169,3 tys. osób).

– Spadek zatrudnienia w bankach raczej jeszcze potrwa, głównie z powodu optymalizacji sieci oddziałów i przystosowywania ich do potrzeb klientów, ale być może także z powodu cięć w centralach, co pokazuje aktualny przykład Aliora – tłumaczy Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Saga frankowa drenuje banki. Czy uchwała Sądu Najwyższego coś zmieni?
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Partnera
Kredyt Unia to wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Banki
Zysk Aliora nieco powyżej oczekiwań
Banki
Strata NBP w 2023 roku poszła w miliardy złotych. Adam Glapiński pod ostrzałem