- Do końca jeszcze daleko. Finansowanie społecznościowe trwa. Do daty zakończenia naszej kampanii jeszcze jest czas. Mamy nadzieję, że zapiszemy się w historii finansowania społecznościowego (z angielskiego - crowdfunding -red) - skomentował Iwan Turygin jeden z dwóch założycieli (razem z Siergiejem Potapenko) i członek zarządu Polybius Foundation - firmy, która wymyśliła cyfrowy bank.
Swoje IPO firma przeprowadza nie ma parkiecie, ale właśnie metodą finansowania społecznościowego. Chce tak zebrać pieniądze na projekt banku. Jest to pierwsze estońskie IPO z wykorzystaniem technologii szyfrowego analogu.
Zamiast akcji, inwestorzy dostają tokeny (generator kodów jednorazowych służący do uwierzytelniania transakcji w internecie - red). Pozwalają one, podobnie jak akcje, brać udział w podziale zysku firmy. Zgodnie z prospektem emisyjnym Polybius, posiadacze tokenów mogą liczyć na 20 proc. zysku banku Polybius.
- Geografia inwestorów obejmuje cały świat. Najwięcej jest z Europy i Azji. To potwierdza, że świat dojrzał do wykorzystania krypto technologii w pracy banku - dodał Iwan Turygin. Chwalił też estońskie władze, które nadarzają za zmianami technologicznymi w bankowości.
- Mamy szczęście: władze w Tallinie wykazują zrozumienie. Mamy kontrakt z Estońską Inspekcją Finansową, która jest informowana o naszych działaniach - zapewnił menadżer.