#RZECZoBIZNESIE: Maria Wiśniewska: Połączenie Pekao i Aliora ma sens

Byłoby bardzo trudne zarządzanie w jednej grupie kapitałowej dwoma niezależnymi bankami, które mają charakter uniwersalny – mówi Maria Wiśniewska, prezes Pekao w latach 1998-2003, gość programu Pawła Rożyńskiego.

Aktualizacja: 11.07.2017 13:23 Publikacja: 11.07.2017 13:14

#RZECZoBIZNESIE: Maria Wiśniewska: Połączenie Pekao i Aliora ma sens

Foto: tv.rp.pl

W czerwcu PZU sfinalizowało przejęcie Pekao. Cieszy się pani, że żubr znowu będzie w logo banku?

Żubr pomimo przerwy w swoim publicznym istnieniu na polskim rynku, ciągle gdzieś w pamięci Polaków, szczególnie klientów banku istnieje, więc jego powrót uważam za szczęśliwe wydarzenie w historii banku.

Żubr zniknął z pierwszych stron gazet, ale całkiem niedawno słyszałam rozmowę kiedy dwoje rozmówców opowiadało o swoich doświadczeniach z bankiem i chcieli uściślić o których bankach mówią. Na odpowiedź, że w „pekao" drugi zapytał „tego z żubrem?". To pokazuje zakorzenienie tej marki.

Takich marek nie mamy w Polsce dużo. Mam nadzieję, że docenimy to.

Plotki na rynku głoszą, że Pekao SA zostanie połączone z Aliorem. To dobry pomysł?

Koncepcja o połączeniu tych banków ma sens.

Dlaczego?

Sytuacja, kiedy w Pekao są dwa banki jest dość nieszczęśliwa. W jednej grupie kapitałowej, która będzie miała określoną strategię na rynku bankowym, znajdzie się dwóch graczy, którzy niekoniecznie muszą współpracować. Może dojść do konkurencji, która bardzo źle wpływa na postrzeganie takich jednostek. Bardzo łatwo wejść w kolizję konkurencyjną z bankiem Pekao SA, który jest przecież bankiem uniwersalnym. Mam nadzieję, że taka strategia banku zostanie przez nowego właściciela utrzymana, bo ona przez ostatnie lata była bardzo skuteczna. Bank był w wielu przypadkach pierwszego wyboru dla klientów. Potrzebna jest taka całościowa, uniwersalna oferta banku.

W tej sytuacji znalezienie niszy rynkowej dla Alior Banku byłoby bardzo trudne.

Pekao w podobnej sytuacji był w 1998 r.

Tak. W skutek administracyjnej decyzji sprzed lat, postanowiono przyłączyć do siedemdziesięcioletniego wówczas banku 3 banki regionalne, które miały raptem ośmioletnią tradycję. Wszystkie były uniwersalne i chociaż umówiły się, że będą koordynować swoją strategię na rynku, to życie pokazało, że zwykłe ambicje zarządów poszczególnych banków skłaniały je do wybierania własnej drogi. Często ta sytuacja prowadziła do tego, że wobec klienta o którego konkurowały wszystkie banki na rynku stawały 3 z tej samej grupy, posługujące się tym samym żubrem. Nie przybywało z tego powodu reputacji bankowi Pekao SA. Wtedy zdecydowaliśmy się na wielkie połączenie aż 4 banków.

Z drugiej strony Alior ma bardzo silną markę. Głębokie połączenie to byłby dobry ruch?

To jest zawsze bolesne, że na końcu trzeba podjąć decyzję pod jaką marką biznes się będzie prowadziło. Uważam, że byłoby bardzo trudne zarządzanie w jednej grupie kapitałowej dwoma niezależnymi bankami, które mają charakter uniwersalny i działają na tym rynku.

Wybór marki na pewno będzie trudny. Przed laty też był trudny. Wtedy uznaliśmy, że marka Pekao SA stanowi lepszy punkt wyjścia do działania na konkurencyjnym rynku dla połączonego banku.

Jeśliby taki scenariusz się w tej chwili realizował to koledzy staną przed podobnym dylematem. Znowu będą mieli do wyboru młodą oraz ponad osiemdziesięcioletnią markę banku Pekao SA, która jest bardzo silna na polskim rynku.

Czyli Alior jest skazany na zniknięcie lub mógłby być submarką produktów?

Lub być może zostanie wyprofilowany w określonym segmencie rynku. Trudno powiedzieć. To zadanie stoi przed menadżerami banków i ich akcjonariuszami.

Państwo kontroluje około połowy rynku bankowego. Czy to jest zdrowa sytuacja? Nie wiąże się z tym niebezpieczeństwo podwyżek cen usług, pogorszenia ich jakości, wpływania politycznie na ten rynek?

Jest większe niż normalnie ryzyko posiadania państwowego właściciela. W takich warunkach prędzej czy później dochodzi do konfliktu interesu pomiędzy komercyjnym bankiem, którego celem jest tworzenie wartości dla klientów i wypracowywanie zysku dla akcjonariuszy, a polityką gospodarczą państwa. W sytuacji, kiedy państwo ma siłę decyzyjną na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy banku komercyjnego, to istnieje ryzyko, że przeforsuje decyzje, które nie będą optymalne z punktu widzenia klientów i innych akcjonariuszy.

Wyjątkowo łatwo jest o konflikt interesu między bankiem komercyjnym a państwowym właścicielem. Np. gdy rząd potrzebuje pieniędzy np. na dotowanie innych branż, które z powodów politycznych są dla niego ważne. Bardzo łatwo jest sięgnąć po pieniądze z banku.

Można zminimalizować takie ryzyko?

Trzeba patrzeć na ręce rządzącym i obserwować, zabierać głos, żeby wpływać poprzez presję opinii publicznej na to, co się dzieje w bankach. To jest w naszym najlepiej pojętym interesie, żeby sektor bankowy był silny i bezpieczny.

Jak pani ocenia politykę kadrową? Z Pekao SA odszedł prezes Luigi Lovaglio, a z Aliora Wojciech Sobieraj. Dużo się dzieje.

Jestem zdziwiona, że z taką łatwością nowy właściciel pozbywa się dobrych menadżerów, którzy pokazali w praktyce, że potrafią zarządzać bankami.

Luigi Lovaglio przeprowadził ten bank bardzo bezpiecznie i skutecznie przez burzliwe czasy kryzysu, który dotykał rynki finansowe na całym świecie. Bank utrzymał i cały czas umacniał swoją pozycję na rynku. To jest bank, który nie uległ presji konkurencyjnej i nie udzielał pochopnie np. kredytów we frankach szwajcarskich, które teraz narażałby na szwank jego sytuację finansową. Zawsze stał po stronie bezpieczeństwa swoich klientów.

Kiedy bank Pekao SA został sprywatyzowany i właścicielem został włoski bank UniCredit pani nie straciła stanowiska.

Poproszono mnie o dalsze kierowanie bankiem i realizowanie strategi, którą już mieliśmy opracowaną.

Czemu teraz prezes został odwołany?

Podobno chodziło o wysokie zarobki. To były komercyjne banki z prywatnymi właścicielami. Lovaglio był najlepiej zarabiającym bankowcem.

Wydaje mi się, że nie podjęto rozmów na temat doprowadzenie do akceptowalnego dla obu stron poziomu tego wynagrodzenia. To byłoby możliwe.

Państwo nie wchodzi za daleko w politykę kadrową spółek skarbu państwa?

Jeśli państwo decyduje się utrzymywać część gospodarki w rękach Skarbu Państwa to ma obowiązek obsadzania, wynikający chociażby z kodeksu spółek handlowych.

Zupełnie inną kwestią jest w jaki sposób ta polityka kadrowa jest realizowana. Po 20. latach funkcjonowania gospodarki rynkowej, dorobiliśmy się na rynku świetnych fachowców, ale oni nie są wybierani do zarządzania tymi spółkami.

Tylko kto?

Przeważa kryterium przynależności partyjnej nad kryterium merytorycznym, co jest ogromnym i niepotrzebnym ryzykiem dla całej gospodarki.

Szef banku powinien mieć jakieś specjalne cechy?

Kierowanie bankiem to jest umiejętność budowania zespołu. Kierowanie współczesnym skomplikowanym organizmem bankowym to nie jest robota dla solisty. To jest umiejętność budowania najlepszego z możliwych zespołów, wskazania celu, który będzie dawał pracownikom banku poczucie sensu i angażowania się, oraz tworzenia takiej sytuacji wewnątrz banku, która pozwoli wszystkim na poczucie sprawstwa.

Etyczna wrażliwość i ogromne poczucie odpowiedzialności, niezbyt duża chęć do podejmowania ryzyka, to byłyby dobre cechy prezesa banku.

Wyższa etyka powinna wyróżniać banki?

Jeżeli kieruje się firmą, dla której pracuje grupa pracowników i oferuje się usługi czy produkty, to etyki nigdy dość. Bez względu na to czy jest to firma farmaceutyczna, czy bank. Nieetyczne zachowanie prędzej czy później dyskwalifikuje z rynku.

Kiedy bankierzy w St. Zjednoczonych zatracili poczucie przyzwoitości, często nastawieni byli tylko na zysk, skończyło się fatalnie dla wszystkich kryzysem. Bankierzy nie zapomnieli tamtej lekcji? Mamy problem np. z bankami włoskimi, a państwo ma im pomagać.

Historia zatacza koło. Martwi mnie bardzo UniCredit, którego przed laty wybieraliśmy jako nieoszlifowany diament, uważany za jeden z najlepszych banków w Europie, wzór.

Pomoc państwa dla banków, którą zapowiadają Włosi, nie wróży nic dobrego. To znowu jest zwiększanie ryzyka właścicielstwa państwa nad bankami. Jeśli to się stanie w taki sposób jaki jest zapowiadany, to tym większe ryzyko.

Jakie zagrożenia stoją przed sektorem bankowym w Polsce?

Kwestia frankowiczów jest trudna, bo wiąże się z olbrzymimi kwotami, które dzisiaj ciążą nad klientami banków, ale mogą też zaciążyć nad samymi bankami.

Toczy się dyskusja jak potencjalne zobowiązania banków wobec frankowiczów, ograniczą ich możliwość wypłaty dywidendy. Jeśli będą takie restrykcje i ograniczenia, bankom będzie trudno znaleźć nowy kapitał. Inwestorzy nie będą skłonni oddawać kapitału takim bankom, więc ograniczają się dalsze możliwości rozwoju.

Musimy liczyć na przytomność nadzorcy bankowego, że nie dopuści do większych strat w sektorze bankowym.

Zaostrzy się konkurencja na rynku?

Tak. Ci, którzy byli bardziej roztropni w przeszłości, często podejrzewani o zbytni konserwatyzm i niezrozumienia współczesnego rynku finansowego, dzisiaj mogą nabrać wiatru w żagle nie mając takich obciążeń. Granie na krawędzi ryzyka z klientami się nie opłaca, ponieważ zaufanie jest trudno zdobyć, ale bardzo łatwo stracić.

Opłaca się być bankowym konserwatystą, mimo że ta branża kojarzy się z nowymi technologiami?

Jedno drugiego absolutnie nie wyklucza. Jestem konserwatystką, zawsze miałam poczucie, że każde ryzyko ma swoje granice i nawet jeśli byłabym skłonna zaryzykować swoje pieniądze, to 5 razy się zastanowiłam zanim zaryzykowałam pieniądze moich klientów.

Więc roztropność w podejmowaniu ryzyka finansowego nie wyklucza bycia nowoczesnym bankiem wykorzystującym nowoczesne technologie?

Świat i system bankowy nie ma innego wyjścia jak inwestować w rozwój technologii, żeby ułatwiać dostęp klientom do produktów bankowych. Nie wyobrażam sobie dzisiaj biegania do banku z każdym przelewem czy wypłatą gotówki.

Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Szwajcarski bank centralny tnie stopy mocniej niż się spodziewano
Banki
Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę
Banki
Były prezes państwowego banku chińskiego idzie do więzienia
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Kolejna awaria w największym polskim banku w ciągu dwóch dni