Zaproponowana przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawa, mająca skłonić banki do porozumień z klientami i konwersji hipotek walutowych na złotowe, może wpędzić niektórych kredytodawców w kłopoty.
Będą straty?
Projekt zakłada powstanie Funduszu Restrukturyzacyjnego, mającego powstać ze składek banków (ich wielkość zależy od skali ich hipotek walutowych). Wpłaty będą dokonywane kwartalnie, stawka to maksymalnie 0,5 proc. wartości tych kredytów. Oznacza to, że w skali sektora wartość składek nie przekroczy 3,2 mld zł w 2018 r. (za wartość bazową przyjęto 155 mld zł walutowych hipotek, z czego 130 mld zł we frankach).
– Proponowana ustawa nie zagraża stabilności systemu finansowego, choć zyski niektórych banków trochę ucierpią, ale sytuacja kapitałowa większości z nich będzie bezpieczna – ocenia Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ.
To odmienna sytuacja od poprzednich, kiedy koszt realizacji projektów przewalutowań szacowano nawet na kilkadziesiąt miliardów złotych, co zagrażałoby stabilności sektora finansowego, a Komisja Nadzoru Finansowego oraz Narodowy Bank Polski krytycznie oceniały te koncepcje. Teraz obie instytucje wypowiadają się pozytywnie o prezydenckim sposobie na konwersję.
W największym stopniu dotknięty ustawą byłby Getin Noble Bank, który już teraz, mimo że nie płaci podatku bankowego (znajduje się w programie naprawczym), balansuje na granicy zyskowności, a koszt jego składki sięgnąłby 240 mln zł i oznaczałby dużą stratę netto w 2018 r. Spory ciężar składek odczułyby także inne banki mające duży portfel hipotek walutowych, a jednocześnie osiągające niską rentowność. Wśród nich są również będący w programie naprawczym Bank Ochrony Środowiska mogący zapłacić ok. 40 mln zł składki.