"Rzeczpospolita": Pierwsze 45 minut w waszym wykonaniu były bardzo słabe.
Robert Lewandowski: Wiemy jak wyglądała pierwsza połowa i z czego ta nasza słaba gra wynikała. Po przerwie wyszliśmy już w ustawieniu zbliżonym do tego z eliminacji mundialu i stworzyliśmy kilka dogodnych okazji do zdobycia gola. Przed nami wciąż jednak dużo pracy.
Nie uważa pan że jesienią tych eksperymentów jest za dużo? Drugi kolejny mecz zaczynacie bez skrzydłowych, w ustawieniu 4-3-1-2. W drugiej połowie na boisko weszli Kamil Grosicki i Jakub Błaszczykowski, a wasza gra zaczęła wyglądać lepiej.
W drugiej połowie, graliśmy taktyką, która bardziej nam odpowiada. Wystarczy zobaczyć dwa ostatnie mecze, by zobaczyć, w którym ustawieniu prezentujemy się lepiej. Każdy widzi różnicę. W niedzielę przed przerwą nie mieliśmy ani jednej sytuacji. W drugiej połowie mogliśmy strzelić gola, rywalowi grało się trudniej.
Przed mundialem Adam Nawałka, mimo niechęci drużyny, ćwiczył ustawienie z trójką obrońców. Widzi pan analogię?