Dwa lata temu aktywa ESG miały wartość 35 bln dol. Do 2025 r. mogą urosnąć o niemal połowę, do 50 bln dol. Będą stanowić więcej niż jedną trzecią wszystkich zarządzanych globalnie aktywów.
Liczba inwestorów stosujących rygorystyczne podejście do oceny publikowanych informacji ESG znacząco się zwiększa. W zeszłym roku odsetek ten wynosił 78 proc., podczas gdy w 2018 r. zaledwie 32 proc. – wynika z badania EY.
Ważna edukacja
Coraz więcej inwestorów instytucjonalnych zaczyna zdawać sobie sprawę, że uwzględnianie czynników niefinansowych w analizie nie tylko pozwala wytypować dobrze zarządzane spółki, ale także może uchronić przed wzięciem na siebie zbędnego ryzyka.
– Na rynkach rozwiniętych trend ten jest bardziej dojrzały, a integracja, przynajmniej w pewnym stopniu, analizy ESG w procesach inwestycyjnych i portfelach staje się wymaganym standardem, a nie znaczącym wyróżnikiem – mówi Radosław Sosna, dyrektor sprzedaży, marketingu i produktów w NN Investment Partners TFI. W Polsce obecnie trudno powiedzieć, w jaki sposób włączanie kwestii ESG do procesów decyzyjnych w funduszach przekłada się na napływy kapitału. Z jednej strony mamy dynamiczne zmiany na rynku, które dyktują przepływy kapitału. Ponadto klasyfikacja funduszy pod względem ESG jest na tyle świeżą sprawą (która na dodatek w najbliższych kwartałach ulegnie zmianie), że jest jeszcze za wcześnie na wyciąganie wniosków dla rodzimego rynku.