Rynek produktów dla dzieci rozwija się niezależnie od zawirowań koniunktury. Według firmy doradczej PMR po dwóch latach niższej dynamiki w 2014 r. rynek ten wzrósł o 3,2 proc. – W kolejnych latach powinien zwiększać się w tempie 4–5 proc. rocznie. Na sytuację rynkową w Polsce będzie pozytywnie wpływać ożywienie gospodarcze i wzrost wydatków konsumenckich – podaje PMR w raporcie.
Nie można zapominać o dodatkowym impulsie w postaci programu 500+, z tytułu którego na rynek trafiać będzie ponad 20 mld zł rocznie. – Z drugiej jednak strony rozwój rynku będzie hamowany niską liczbą urodzeń dzieci, których – według prognoz GUS – będzie przybywać coraz mniej – podaje PMR.
Zabawki z sukcesem
Detaliści obserwują systematyczne zwyżki sprzedaży, a co za tym idzie – ożywienie dostrzegają też producenci. Rynek zabawek w Polsce oceniany jest na ok 1 mld zł, najmocniejszą pozycję zdobyły koncerny międzynarodowe, takie jak Lego, Hasbro czy Mattel. Jednak polscy producenci też odnieśli sukces, np. Cobi czy Trefl, powstają też nowe marki, jak choćby Szumisie, wymyślone i uruchomione przez Annę Skórzyńską. – To w całości polski produkt, wszystkie etapy produkcji odbywają się w kraju, stąd też produkty wysyłane są do innych krajów – mówi założycielka firmy.
Podobnie Trefl, który w podstawowych kategoriach, jak puzzle i gry, już 50 proc. obrotów generuje z eksportu. Produkty marki pojawiły się już w ok. 50 krajach. – Jesteśmy największym producentem puzzli w Polsce i regionie CEE oraz zajmujemy już trzecie miejsce w Europie. Poza Europą widzimy wiele bardzo obiecujących kierunków – zapowiadał w „Rzeczpospolitej" Roman Szczepan Kniter, prezes Trefla.
Dla producentów wyrobów dla dzieci ważne jest umieszczanie na opakowaniu informacji, że produkt powstał w Polsce, bo na to zwracają uwagę rodzice, robiąc zakupy dla dzieci. Dlatego choćby w przypadku żywności dla dzieci dominują produkty powstające w kraju, choć marki należą do międzynarodowych koncernów.