Prawo do leczenia bólu zagwarantowała leczącym się nowelizacja ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta, która weszła w życie w maju. Zapisano w niej, że podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych jest obowiązany podejmować działania polegające na określeniu stopnia natężenia bólu, leczeniu go oraz monitorowaniu skuteczności tego leczenia. To ważne, bo na ból przewlekły, czyli trwający ponad trzy miesiące, cierpi 20 proc. społeczeństwa, a u 5 proc. ma on duże nasilenie.

– Mimo to nadal mamy sygnały, że pacjentom odmawia się leczenia bólu. Niektórzy lekarze wymawiają się brakiem odpowiednich regulacji i odmawiają cierpiącym podania silniejszych leków, jeśli nie są oni chorzy terminalnie – mówi Szymon Chrostowski z Koalicji na rzecz Walki z Bólem.

Rozwiązaniem sytuacji ma być rozporządzenie wprowadzające kartę leczenia bólu, w której lekarz będzie wpisywał umiejscowienie, rodzaj i natężenie bólu oraz podane leki. Pacjenci pracują nad nim wspólnie z wiceministrem zdrowia Markiem Tombarkiewiczem i Polskim Towarzystwem Badania Bólu. Niedawno ich wysiłki poprał nowy rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec.

O tym, że leczenie bólu w Polsce wciąż pozostawia wiele do życzenia, świadczą wyniki kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli. W maju NIK ujawniła, że większość skontrolowanych przez nią szpitali nadal nie wprowadziła regulacji dotyczących leczenia bólu, a co trzecia ze skontrolowanych lecznic stosuje je wyłącznie wobec pacjentów po operacjach. Wewnętrzną procedurę leczenia bólu i ocenę jej skuteczności stosowano w pełni tylko w dwóch z 32 skontrolowanych lecznic. NIK stwierdziła też, że nie we wszystkich placówkach chorzy są rzetelnie informowani o możliwych terapiach i korzyściach z ich stosowania.

– Wierzymy, że rozporządzenie, które ma szansę wejść w życie już na początku przyszłego roku, pomoże wyegzekwować prawo pacjentów do leczenia bólu, który wielu specjalistów uznaje już nie za dolegliwość, ale chorobę – uważa Szymon Chrostowski, który o zmianę przepisów walczył kilka lat.