#RZECZoPRAWIE - Krzysztof Kopeć: czy trzeba się bać leków biopodobnych

Leki biopodobne są tak samo bezpieczne i skuteczne jak leki biologiczne referencyjne, którymi już jesteśmy leczeni. Straszenie nimi pacjentów to efekt krwawej walki o rynek - twierdzi Krzysztof Kopeć, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego.

Aktualizacja: 13.08.2018 17:18 Publikacja: 13.08.2018 16:30

Krzysztof Kopeć

Krzysztof Kopeć

Foto: ROL

Gość Karoliny Kowalskiej w poniedziałkowej #RZECZoPRAWIE mówił o  lekach biopodobnych, które właśnie wchodzą na listę refundacyjną po 10 latach wyłączności cenowej leków oryginalnych. Dlaczego straszy się nimi pacjentów?

- Temat będzie coraz częściej obecny w mediach, ale to pozytywna tendencja. Leki biologiczne biopodobne - ta nazwa źle się kojarzy. Tak pejoratywnie, jak "wyrób czekoladopodobny. Z prof. Bralczykiem analizowaliśmy temat i według nas te leki powinny się nazywać "leki biologiczne biorównoważne". One są tak samo skuteczne i tak samo ważne w terapii jak leki biologiczne oryginalne, czyli referencyjne - powiedział Krzysztof Kopeć.

Jak wyjaśnił kończy się ochrona patentowa wielu leków biologicznych referencyjnych, a tym samym monopol ich producentów. Dlatego po 20 latach wchodzą na rynek odpowiedniki tych leków, równie dobre i dopuszczone do obrotu bo wielu latach badań klinicznych. Dla koncernów produkujących oryginalne leki biologiczne jest to niewątpliwie konkurencja, która spowoduje spadek cen. Ale z drugiej strony leki biorównoważne będą bardziej dostępne dla pacjentów. Jak duży będzie spadek cen?

- Ustawa przewiduje, że pierwszy lek, który będzie odpowiednikiem leku już refundowanego powinien być o 25 proc. tańszy. Z naszych analiz, praktyki na konkurencyjnym rynku, wynika, że spadek cen będzie sięgał 50 proc.  w ciągu roku-dwóch funkcjonowania tych konkurencyjnych produktów - powiedział ekspert.

Karolina Kowalska zwróciła uwagę, że stowarzyszenia pacjenckie przedstawiają mediom własne stanowiska, bardzo dobrze przygotowane, z których wynika, że pacjenci nie chcą leków biopodobnych, bo się ich boją.

- Ważnym zadaniem dziennikarzy będzie pokazanie pacjentom, że te leki są zarejestrowane według takich samych procedur, jak oryginalne i tak samo monitorowane, że nie należy się ich bać. Ja rozumiem chęć obrony monopolu, który trwał 20 lat. Rozumiem też pacjenta: jeśli ktoś leczy się określony czas jednym lekiem, bo tylko jeden był dostępny, to się do niego przywiązuje. To naturalne. Trzeba więc uświadomić pacjentom, że nie leczy ich konkretny produkt, lecz substancja zawarta w jednym, drugim czy trzecim leku - wskazuje Krzysztof Kopeć.

Jak powiedział dużo zamieszania wprowadzają prawnicy, którzy twierdzą, że ponieważ leki biologiczne są produkowane przez żywe organizmy, to leki biorównoważne mogą się różnić seriami.

- Prawnicy zwykle stoją po jednej ze stron i niepotrzebnie sieją niepokój. Prawdą jest, że te leki mogą się różnić, ale te różnice nie są istotne w terapii. Nikt o tym nie mówi, bo to fakt, który lepiej pominąć. Straszenie pacjenta jest nieetyczne, chodzi o pieniądze - powiedział ekspert.

Jego zdaniem wprowadzenie do refundacji leków biorównoważnych obniży koszty terapii.

- Nie stać  Polski na finansowanie wszystkich innowacyjnych terapii lekowych.  Tymczasem w Norwegii, czyli w nacznie bogatszym kraju, z dnia na dzień przestawiono pacjentów z chorobami reumatologicznymi na leki biopodobne. Oni zrozumieli, że zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można przeznaczyć na objęcie refundacją innych innowacyjnych terapii - powiedział prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego.

Krzysztof Kopeć w #RZECZoPRAWIE:

Gość Karoliny Kowalskiej w poniedziałkowej #RZECZoPRAWIE mówił o  lekach biopodobnych, które właśnie wchodzą na listę refundacyjną po 10 latach wyłączności cenowej leków oryginalnych. Dlaczego straszy się nimi pacjentów?

- Temat będzie coraz częściej obecny w mediach, ale to pozytywna tendencja. Leki biologiczne biopodobne - ta nazwa źle się kojarzy. Tak pejoratywnie, jak "wyrób czekoladopodobny. Z prof. Bralczykiem analizowaliśmy temat i według nas te leki powinny się nazywać "leki biologiczne biorównoważne". One są tak samo skuteczne i tak samo ważne w terapii jak leki biologiczne oryginalne, czyli referencyjne - powiedział Krzysztof Kopeć.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego