Chodzi o opisaną przez media wypowiedź Jarosława Gowina - wicepremiera, ministra rozwoju, pracy i technologi - o tym że po majowym "długim weekendzie" trzeba rozpocząć obliczone na szeroką skalę odmrażanie gospodarki - tak, aby zaszczepieni już w maju mieli możliwość korzystania z niedostępnych obecnie usług, np. turystycznych, gastronomicznych i fitness.

Sugestiami, jakoby dostęp do usług ograniczony miałby zostać wyłącznie do osób zaszczepionych przeciwko COVID-19, wzbudził zaniepokojenie Rzecznika Praw Obywatelskich. Zdaniem Adama Bodnara przyjęcie tego rodzaju rozwiązania mogłoby mieć charakter dyskryminujący osoby, które z różnych względów nie zaszczepiły się. RPO przypomina, że szczepienie to nie zostało uznane za obowiązkowe, nadal ograniczona jest jego dostępność, a ponadto znajdą się osoby, które nie będą mogły się zaszczepić ze względów zdrowotnych.

W ocenie RPO – o ile wprowadzenie ograniczeń w dostępie do usług będzie niezbędne ze względu na bezpieczeństwo zdrowotne - to samoistnym kryterium tego ograniczenia nie może być zaszczepienie przeciwko COVID-19. - Kryterium takim może być co najwyżej zagrożenie dla zdrowia publicznego powodowane przez daną osobę - wskazuje.

Bodnar zwraca uwagę, że za równie „bezpieczne", co osoby zaszczepione uznaje się osoby, które przeszły koronawirusa oraz osoby z niedawno zrobionym testem, dlatego realizacja zasady równego traktowania wymaga, aby przynajmniej te grupy miały zapewniony dostęp do usług na równi z zaszczepionymi.

- Niezależnie też od zrozumiałego zachęcania obywateli do szczepień, nieodzowne wydaje się jednoznaczne zakomunikowanie opinii publicznej, że ewentualne ograniczenia w dostępie do usług nie będą miały charakteru dyskryminującego osoby niezaszczepione – podsumowuje Adam Bodnar.