Epidemiczne przetargi zrodzą pokusę i ryzyko korupcji - o wyłączeniu przepisów o zamówieniach publicznych

Ustawa covidowa wyłącza przepisy o zamówieniach publicznych, co jest sprzeczne z prawem UE.

Aktualizacja: 27.10.2020 06:29 Publikacja: 26.10.2020 19:35

Epidemiczne przetargi zrodzą pokusę i ryzyko korupcji - o wyłączeniu przepisów o zamówieniach publicznych

Foto: Adobe Stock

Szpitale, urzędy miejskie, spółki komunalne oraz wiele innych instytucji związanych ze służbą zdrowia lub gminnych nie będzie musiało organizować przetargów. Wystarczy jeden telefon lub e-mail, by złożyć zamówienie. Warunek jest jeden: musi być ono związane z pandemią. Okazuje się jednak, że polskie przepisy mogą być sprzeczne z unijnymi i są zbyt ogólnikowe. A to rodzi ryzyko nadużyć.

Maseczki bez procedur

Chodzi o ustawę o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem Covid-19, którą uchwalił właśnie Sejm i którą obecnie zajmuje się Senat. Wprowadza zmianę do art. 46c ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Mówi on, że do zamówień na usługi, dostawy lub roboty budowlane udzielanych w związku z zapobieganiem lub zwalczaniem epidemii na obszarze, na którym ogłoszono stan zagrożenia epidemicznego lub stan epidemii, nie stosuje się przepisów o zamówieniach publicznych. Podobne uregulowanie obowiązywało już wcześniej, ale tylko do 5 września. Nowy przepis ma obowiązywać bezterminowo, do jego uchylenia.

– Nie ma żadnych ograniczeń podmiotowych dla skorzystania z wyłączenia, więc mogą z niego korzystać wszystkie kategorie zamawiających, w tym jednostki sektora finansów publicznych, samorządy, zamawiający z sektora ochrony zdrowia, jak np. szpitale, ale także spółki komunalne lub tzw. zamawiający sektorowi – tłumaczy Jacek Liput, radca prawny, szef praktyki prawa zamówień publicznych w kancelarii Prawnej Gawroński & Partners.

Forma składania zamówienia może być dowolna.

– Nie ma przeszkód prawnych, by było ono udzielane telefonicznie, poprzez wymianę korespondencji e-mail czy też w toku negocjacji przeprowadzanych z wykorzystaniem narzędzi do wideokonferencji – wyjaśnia Konrad Różowicz, prawnik w Kancelarii Prawnej Dr Krystian Ziemski & Partners.

Ale obaj prawnicy są zgodni, że z tego typu uregulowaniami wiąże się jednak pewne ryzyko.

– Wyłączenie ma uelastycznić procedury i umożliwić efektywniejszą walkę z pandemią, jednak stosować je będą ludzie, co oczywiście powoduje, że będzie istnieć ryzyko jego nadużywania. W tym zjawisk korupcyjnych, nabywania dóbr po zawyżonej cenie lub od „zaprzyjaźnionych" podmiotów – ostrzega Jacek Liput.

Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich uspokaja.

– Nie mamy wątpliwości, że samorządy będą działały transparentnie. Przecież życie będzie się toczyć po Covidzie. I na pewno kiedy już uporamy się z pandemią, będą kontrole – uważa Marek Wójcik.

Przyznaje, że przepisy ułatwiają życie wykonawcom i dostawcom usług. – Czas pokaże, czy pojawią się tacy, którzy będą nadużywali nowych przepisów – dodaje Wójcik.

Na bakier z Unią

Wyłączenie stosowania prawa zamówień publicznych może być jednak sprzeczne z unijnymi przepisami.

– Ustawy o zamówieniach publicznych nie stosowało się także wcześniej. Tego typu wyłączenie przewidywała ustawa covidowa z 2 marca 2020 r., ale to rozwiązane miało wtedy charakter czasowy. Od tego czasu wiele się zmieniło. Pół roku temu to były początki pandemii w Polsce i w Europie. Nie było wiadomo, jak do stosowania prawa zamówień publicznych w trakcie pandemii będzie podchodzić Komisja Europejska, choć przepisy są i były bardzo jasne – mówi Wojciech Wrochna, partner Kochański & Partners, ekspert prawa Unii Europejskiej.

– W kwietniu Komisja wydała jednak komunikat dotyczący stosowania przepisów zamówieniowych w okresie Covid. Wynika z niego, że w związku z Covid-19 państwa unijne mogą w ramach obowiązujących przepisów poluzować rygory dotyczące zamówień, np. zamiast przetargów stosować zamówienia z wolnej ręki, ale nie wolno wyłączać stosowania krajowych przepisów dotyczących zamówień publicznych. I takie przepisy już w Polsce działają w ramach ustawy – Prawo zamówień publicznych. Sejm, uchwalając kolejną ustawę covidową, o tym wiedział, a mimo to zdecydował się na tego typu krok. Tak skonstruowane wyłączenie jest niezgodne z prawem UE i wytycznymi KE i może ona mieć zastrzeżenia z tego tytułu – twierdzi Wojciech Wrochna,

Lepiej z wolne ręki

Wtóruje mu Jacek Liput.

– Wprowadzenie na czas pandemii nowej przesłanki zastosowania trybu zamówienia z wolnej ręki, czyli procedury przetargowej zgodnej z PZP, przy zapewnieniu minimum formalizmu daje jednak większą transparentność niż całkowite wyłączenie PZP. Zapewnia to mechanizmy ochrony konkurencji, takie jak np. umożliwienie innym wykonawcom zakwestionowania zakupu przed Krajową Izbą Odwoławczą – wyjaśnia Jacek Liput.

Etap legislacyjny: przed uchwałą Senatu

Szpitale, urzędy miejskie, spółki komunalne oraz wiele innych instytucji związanych ze służbą zdrowia lub gminnych nie będzie musiało organizować przetargów. Wystarczy jeden telefon lub e-mail, by złożyć zamówienie. Warunek jest jeden: musi być ono związane z pandemią. Okazuje się jednak, że polskie przepisy mogą być sprzeczne z unijnymi i są zbyt ogólnikowe. A to rodzi ryzyko nadużyć.

Maseczki bez procedur

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Konsumenci
Uwaga na truskawki z wirusem i sałatkę z bakterią. Ostrzeżenie GIS
Praca, Emerytury i renty
Wolne w Wielki Piątek - co może, a czego nie może zrobić pracodawca
Sądy i trybunały
Pijana sędzia za kierownicą nie została pouczona. Sąd czeka na odpowiedź SN
Sądy i trybunały
Manowska pozwała Bodnara, Sąd Najwyższy i KSSiP. Żąda dużych pieniędzy
Konsumenci
Bank cofa się w sporze z frankowiczami. Punkt dla Dziubaków