Czy zna pan język arabski?
Bogusław Liberadzki: Nie.
A chciał pan, żeby polskie dzieci uczyły się tego języka w szkole.
Rzuciłem taki pomysł w czasach, kiedy rząd zobowiązał się do przyjęcia kilku tysięcy uchodźców z krajów arabskich. Uważałem, że przybyszów należy traktować jak osoby użyteczne społecznie, które np. mogłyby uczyć w szkołach języka arabskiego. Pamiętajmy, że to był czas, gdy milion uchodźców stało u wrót Europy. No, ale oparliśmy się przyjmowaniu uchodźców.
Wyobrażał pan sobie na początku lat 90., gdy zaczynał pan swoją przygodę z polityką, że będzie pan optował za nauką języka arabskiego w polskich szkołach?
Studiowałem na SGPiS, gdzie było sporo obcokrajowców, którzy uczyli się języka polskiego i po paru latach pokazywali swoją przewagę nad nami, mówiąc: my po polsku potrafimy się dogadać, a wy nawet nie macie pojęcia, co znaczą nasze znaki. Potem spędziłem półtora roku na Uniwersytecie w USA i widziałem, że tam...
Dostęp do najważniejszych treści z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.