Michał Sołowow podpisał memorandum o współpracy z konsorcjum GE Hitachi w sprawie budowy bloku SMR w fabryce Synthos. Na ile jesteście w stanie zaoferować klientom modułowe rozwiązania?
Jesteśmy na to otwarci. I tak, słyszałem o tym projekcie. Wydaje mi się, że ta umowa na budowę SMR nie została podpisana. Oni dopiero przyglądają się możliwości współpracy. A jeśli polska Marynarka Wojenna chciałaby zrobić okręty z napędem jądrowym, to bylibyśmy tym zainteresowani.
Administracja Donalda Trumpa była bardzo zainteresowana rozwojem energetyki jądrowej. Nowa jest bardziej nastawiona na zieloną energię. Na ile Joe Biden postrzega energetykę nuklearną jako element zielonej energetyki?
Jego administracja wielokrotnie wygłaszała mocne stwierdzenia, które popierają ideę energetyki jądrowej. Robią to z różnych powodów. Odnoszą się do kwestii związanych ze zmianą klimatu, troszczeniem się o gospodarkę. Jest to związane z bodźcem infrastrukturalnym, który administracja Bidena realizuje w Kongresie. Mowa jest o kwocie 2 bln dol. w ramach dwóch głównych programów rozwoju energetyki jądrowej.
Walka o klimat, inwestycje, local content – to wszystko jest ważne. Jednak w tym regionie Europy mamy też swoje obawy. Elektrownia w Czarnobylu jest nieopodal...
Byłem tam.
Pamiętam wiosnę 1986 r., kiedy trzeba było wypić w gabinecie pielęgniarki w szkole nieprzyjemny płyn Lugola. Kilka lat temu była Fukushima, na drugim końcu świata. Obawa o atom istnieje w naszych głowach. Na ile branża nuklearna wyciągnęła wnioski z tych wydarzeń?
Gdyby w Fukushimie były zainstalowane AP1000, nic by się nie stopiło, nie byłoby incydentu. Taka jest różnica między AP1000 a każdą inną technologią na świecie. Nasz reaktor to jedyny, który posiada technologię opartą na biernym bezpieczeństwie. Nazywamy to „station blackout". Każdy reaktor potrzebuje awaryjnego źródła wody i energii elektrycznej, żeby chłodzić paliwo w reaktorze, kiedy blok się wyłączy. AP1000 nie potrzebuje energii elektrycznej. Nie są potrzebne żadne pompy do przepychania wody przez paliwo. Na samej górze jest duży zbiornik z wodą. Gdy reaktor się wyłącza, zaczyna działać grawitacja. Reaktor jest tak zaprojektowany, że woda spada na paliwo, podgrzewa się, zamienia się w parę wodną, idzie na górę, kondensuje się w wodę, spada itd., do siedmiu dni z zerowym zaangażowaniem ze strony człowieka. Uzupełniając wodę na górze, mamy zapewnione kolejne siedem dni chłodzenia. To jedyna technologia całkowicie odmienna od aktywnych zabezpieczeń stosowanych przez konkurencję.
Jakie działania planujecie podejmować w najbliższych miesiącach? Podejmujecie rozmowy z biznesem?
Otwieramy biuro w Warszawie, gdzie zatrudniliśmy prezesa Westinghouse Electric Poland, Mirosława Kowalika. Będziemy zatrudniać pracowników i wykonywać dodatkowe inwestycje. Więcej takich informacji pojawi się w przyszłości. W tej chwili wykonujemy badanie dla rządu polskiego, które będzie trwało 12 miesięcy. Finansowane jest przez rząd amerykański. Będziemy również pracować nad partnerami z łańcucha dostaw.
CV
David Durham jest prezesem Energy Systems w Westinghouse od kwietnia 2021. Odpowiada za wdrażanie kompleksowych rozwiązań w zakresie energii bezemisyjnej, w tym rozwijanie nowych elektrowni i reaktorów. Jest związany z Westinghouse od 2015 r., pełniąc funkcję starszego wiceprezesa ds. nowych projektów, odpowiadając za projekty elektrowni AP1000.